Dawno, dawno temu, w czasach, gdy słupek rtęci w termometrze dobijał magicznej trzydziestki z tej właściwej strony zera..
Tosiek: Oj, gorąc u nasz przeokrutny. Jeszcze teraz upał, zero wiatru. Fuj. Dobrze mówiłem, że zima lepsza od takiego piekła.
Monia: Antoni, nie grzesz :D letników zatrudnić do wachlowania i wiater będzie :)))
Buru: Antoni wypluj te slowa, jak bedzie zima za 10 dni, to Ci osobiscie leb urwe :D
Tosiek: Co do upałów - zdania nie zmienię. Taka siara może być w murzyńskich landach, a nie w cywilizowanym kraju. 24-26 st. max, i tyle.
Monia: O tak tak, 24'C - idealna temp. dla wody w jeziorze :D
Tosiek: Zupę robi się w garku, nie w jeziorze ;)
A wszystko zaczęło się od szalonego pomysłu Basi:
Buru > Monia: Wiesz pisalas, ze Czarna Hancza blisko Twych stron i ja wpadlam na taki, moze niezbyt madry pomysl, zeby moze tam sie spotkac? bedziemy w St. Folwarku nad Wigrami, Frackach w okolicach 23-go lipca. Wpadlam na szalony pomysl, by zaproponowac to Koszelewiakom...
No jeśli niemądry i szalony to pomysł ów musiał zostać zrealizowany, inaczej być nie mogło!
Oko: Kurka! Ale się znowu daję omamiać ;) A jaki kawałek Polski nas dokładnie interesi? Ciapongiem dojadę, czy pekaesa mi trza?
Tosiek: Do Augustowa albo do Suwałk ciapongiem, a stamtąd pekaesem, chyba że akuratnie my z Radziulisem w pobliżu będziem, to traktorkiem podwózkę damy.
Wszystko musiało zostać dopięte na ostatni guzik - od wymiany numerami komórkowców na korbkę, ustalenia haseł i odzewów, po dokładne omówienie znaków szczególnych (różowe tipsy, berło z tataraku, onucki w żabki.. :)) - i tak 24 lipca 2010 roku niemal w samo południe, na polnej drodze gdzieś w suwalskiej głuszy spotkali się Buru, Oko, Tosiek, Radziulis Czesław i niżej podpisana a co się potem działo.. to dziś piękne wspomnienia i ciepło w sercu w środku zimy.. :-)
A o mrowisku Tosiek napisał tak: ze słodyczy na Suwalszczyźnie robią fantastycznego mrówkowca. Jest to kupa faworków oblana miodem i obsypana makiem i orzechami. Je się to wyskubując wybrany kawałek ze sterty. Mmm!
Nic dodać, nic ująć - z dedykacją dla Kum* kochanych :-)
Mrowisko:
Mrowisko:
ulubiony przepis na chrust, np taki:
30 dag mąki
5 żółtek
2 łyżki cukru
3 łyżki gęstej kwaśnej śmietany
2 łyżki spirytusu
+miód, mak, rodzynki
Z żółtek i cukru kręcimy kogel-mogel. Z mąki, śmietany, 1 łyżki spirytusu i kogla-mogla zagniatamy ciasto, wyrabiamy do momentu, gdy na cieście zaczną pojawiać się pęcherzyki powietrza (najłatwiej tłuc ciasto wałkiem przez ok. 20 min.). Rozwałkowujemy cieniuteńko, wykrawamy dowolne kształty, smażymy na złoto na oleju rozgrzanym z łyżką spirytusu.
Układamy mrowisko: układamy warstwę chruścików, oblewamy ją płynnym miodem, posypujemy makiem i rodzynkami. Układamy kolejną warstwę - miód, mak, rodzynki i tak do szczytu mrowiska. Zapraszamy miłych gości i zajadamy, mmm :-)
*Buruu, Czypraku, Grażynko, Oczku, Peggy, Polciu - moc uścisków :)))
P.S. I jeszcze tysiąc buziaków dla Alci - margot, która z Buru i Monią smażyła mrowisko - Basiu, Alu - dziękuję :*
*Buruu, Czypraku, Grażynko, Oczku, Peggy, Polciu - moc uścisków :)))
33 komentarze:
takie wspomnienia to jest to co zostaje w człowieku na zawsze:)
A Mrowisko Moniki jak równiutko ułożone , ho ho
Monika, gdzie zes Ty znalazla ten tekscior, ze "zupe sie robi w garnku a nie w jeziorze" :D Odstawiam taki ROTFL ze brak slow!
Bomba sie czyta i pieka ze smiechu :) Uscskow moc, dzieki za wspolne smazenie :*
:)))))))))))))))) Następnym razem nie odpuszczę BĘDĘ tam! :DDDDDD
Monika całuję Cię mocno i mam nadzieję, że się zobaczymy niebawem :)
Jakie cudowny, złocisty ten chrust! Zupełnie inny od tego, który znam.
fajne to mrowisko :)
Mniam, to mrowisko też bardzo ładne i apetyczne.
Ale Wam zazdroszczę... Też bym chciała Koszelewiaków spotkać...
A wspólne smażenie to świetna zabawa:)
O mrowisku nie słyszałam jeszcze nigdy - MOniko, Wy jesteście Mistrzynie w wynajdywaniu ciekawych przepisów z Basią:)
Och Kumo z Koszelewa, u Ciebie też mrowisko na PIĄTKĘ!
Już ja bym się w nie wczepiła...
fajne! :) I fajna historia :)
Moniko, to Ty jesteś Kumą z Koszelewa?! Nie powiem, że wszystko rozumiem w tych znajomościach i koneksjach, ale czyta się fajnie i pomysł na piątkę :)
Ja się pogubiłam czytając te Wasze mrówczane wpisy, surrealizm, niewątpliwie pyszny!
Jejuśku, Moniko, jak Wam musiało być fajnie! I ta głusza suwalska. Och i ach. :)
A teraz taka pyszna, przywołująca wspomnienia gura chrustu...
Pozdrawiam!
Monika , zapomniałam napisać ,że za tą ,,Zupę robi się w garku, nie w jeziorze ;)" to będziesz mi musiała przetrzeć monitor:DDD
a Mrowisko to za rok zaraz 1 stycznia smażymy, albo zaraz po nie będziemy czekać na prawie koniec Karnawału co?
Ala, to Monika sie teraz rozdwoi, bo za ten tekst i u mnie musi wycierac!
I zdecydowanie tak, sa rok w Nowy Rok :-)
Oglądam Wasze mrowiska.
Jak już pisałam u dziewczyn: poszalałyście. Bombowe. Sama chcę zrobić faworki ale taką górę.. kto by zjadł?:)
Pozdrawiam!
Kolejne pyszne mrowisko widzę! Wspaniałe Wam wyszły, po prostu pyszne cuda :)
margot > o zostają :) Alcia, ono tak równiutko tylko z tej perspektywy wygląda, ale ciii.. :) Dzięki raz jeszcze szalona Alu :))):*
buru > No jak to gdzie? :D O to chodziło, żeby się ktoś ze śmiechu poturlał :))) Ściskam i ja i jeszcze raz wielkie dzięki i do następnego :))):*
Polka > To jedyna słuszna opcja :)))))
Polcia, ja już lecę odpisywać na @, moze nawet szybciej niż się spodziewamy :)
Kubełek > Bo on ma duzo żółtek :)))
Niebieska Pistacja > :)))
hania -kasia > Dziękuję i cieszę się bardzo że się podobają mrowiska :)
ewelajna > O tak :) A wiesz Ewelina, jakby nie Czyprak Antoni to my nic byśmy nie wiedziały o mrowisku :)))
Amber > A ja bym poczęstowała, jakem kuma :)))
wykrywacz smaku > :)))
An-na > Aniu, jedną z, a jakże :))) Tak myślę, że może warto by jakieś wyjaśnienie odnośnie Kum dodać? :) Dzięki że wpadłaś na mrowisko :)))
nobleva > surrealizm to chyba najlepsze określenie :) Dzięki :)))
Zaytoon > O tak Oliwka, och i ach :) Też tak sobie wzdycham :) Łap Oliwka chruścika kumowego :)
margot > Alcia, do usług :))) Koniecznie 1 stycznia, słodko zaczniemy nowy rok :))) Największy chrustożerco blogosfery :D
buru > A niech Wam Tosiek te monitorki wyciera :D Ale co tam, lecę ze szmatką i z chrustem za pazuchą :)))
Monique, to ja też chce do Czypraka...!!!
Największy chrustożerco blogosfery :D-ha ha toć ja mam 161 cm wzrostu , to raczej kurdupel nie największy
O tak 1 stycznia jest jak najbardziej ok
Moni, teraz już wiem, o czym pisałaś na Kumach, tylko od kilku dni gorzej u mnie z czasem, więc nie wyczaiłem Waszych pysznych wpisów Kumowych. Lecę z gałgankiem do przetarcia monitorków, trudno.
Wyjaśnienie można dodać, bo mam wrażenie, że to nasze Kumowisko może wyglądać na jakieś alienujące się snobistyczne TWA, a nie pretekst do podśmiechujków w miłym gronie :) Ooo, wyjaśnianie zresztą też może być zabawne, bo działo się wtedy, oj, działo... 200 komentów w ciągu jednego wieczoru... Aż brzuch ze śmiechu bolał.
Kolejne fantastyczne mrowisko. Ale dajecie czadu, kochanieńkie!
wyglada slicznie, a smakuje... wyobrazam sobie, ze pysznie:)
ewelajna > No to na co czekasz ? :) Patrzaj, Czyprak dwa komentarze niżej :)))
margot > Alcia, Ty żartujesz z tym 161? To co do centymetra tak jak ja :D Największy duchem chrustożerco :)))
Antoni > No ten czas małpa wredna, no.. Ale dobrze, wiemy już że trzeba panny dla Mżygłoda Władysława szukać, dwie klasy technikum, zapisane ;)
Wyjaśnienie zaraz dopiszę tylko właściwie nie wiem co tu wyjaśniać, albo jak wyjaśniać żeby nie wyszło jeszcze gorzej :D
Częstuje się Kum :)))
aga > no pysznie, polecam na karnawał przyszły już :)))
Monika, wyżej:):):) Pobiegłam zatem do niego uraczyć się pomidorówką i mrowisko mówiłam, aby robił, bo to się nie godzi tak u Antosia bez mrówków;)
Hahahaha, zawsze zaśmiewam się z Waszych kumowych dykteryjek, a do tego teraz jeszcze oblizuję się ze smakiem - tak dawno chrustu nie jadłam, a tutaj jeszcze w takiej wykwintnej odsłonie :) Aż żałuję, że w tym roku za faworki się nie wzięłam :(
B podoba mi sie mrowisko! I jestem za 30 C PLUS! Zaczynam sie domyslac czyja to wina ze zima w tym roku nie chce odejsc. Po prostu lato sie na Antoniego obrazilo! Jak to czasami sie lepiej w jezor ugryzc!
Jasssne, Antoni winny. Jak to czasami lepiej w ścianę baranka pizgnąć.
ewe > o tak, trzeba rolnika zmotywować :)))
Tili > ostatki we wtorek dopiero, zdążysz z faworkami :)))
arek > no ja też zdecydowanie za 30, albo chociaż te 20+! Mówisz lato się na Antoniego obraziło? A co z wiosną? Ona by już mogła przyjsć :)))
Antoni > Tośku, no weeź, toż to tak z sympatią :) A i dziś nawet już ładniej, o patrzaj 5 stopni na plusie ;)
Dobrej soboty :)
wchodzę w to! pomimo, ze w mrowisko nie powinno się wchodzić ;)P
Ja już pisałam u Basi, to TRZEBA powtórzyć! Tak poza tym - tęsknię za Kumoterstwem. Blaszaki na przaśny i lecim z siupem ;)
Monika, a patrz to i nie tylko miłość do chrustu, róż, kardamonu nas łączy :DDD ale i całe 161 cm :)))
Full-profeska mrowisko :) Obejrzałam wszystkie i każde fajowe!
aga> Słuszna uwaga z tym wchodzeniem Princi :D Ale to mrowisko niegroźne,no może trochę uzależniające ;) :)))
Oczko > Oku, TO=mrowisko czy TO=kumowisko? Jestem za jednym i za drugim a za drugim nawet bardziej :)))
margot > O tak tak Alcia :)))
Ania > Dzięki Ania :))) Ciekawe co mrówki na te mrowiska ? :)
Bardziej myślałam, o drugim, ale pierwsze też fajne ;)
Prześlij komentarz