Nowy Rok przywitaliśmy blinami (m.in. :-)), blinami witam się z Wami w Nowym Roku :-) Według mojej książki o kuchni rosyjskiej (Culinaria Russia Konemanna) to danie obowiązkowe przy świętowaniu wszelkich możliwych okazji, popularne zresztą i na codzień, bliny bowiem to dosłownie tyle co placki. I jak to placki - mogą być przeróżne - duże, przypominające naleśniki, malutkie placuszki podobne do racuchów czy pankcake'ów, z mąki takiej czy innej, z ziemniakami lub bez, na drożdżach, na sodzie - możliwości są niemal nieograniczone. Te, które zazwyczaj mamy na myśli, mówiąc "bliny" to przeważnie bliny gryczane bądź pszenno-gryczane, drożdżowe, te, o których Aleksand Kuprin pisał, iż są okrągłe, złote i gorące jak słońce.
W smaku bliny są dość neutralne, ich atrakcyjność polega na możliwości łączenia z przeróżnymi dodatkami. Dodatki dobrze żeby były bardziej wyraziste, ja najbardziej lubię bliny na słono (i to tak konkretnie słono, na codzień nie przepadam za nadmiarem soli, słone dodatki do blinów jednak uwielbiam), pyszne są też na słodko - z konfiturami. Słone dodatki do blinów bardziej odświętnych to najczęściej kawior, wędzony łosoś i inne wędzone ryby, kapary, sardele, gotowane na twardo jajka, czasem wołowina lub podroby i obowiązkowo gęsta kwaśna śmietana, nie odświętnie często podaje się bliny z tzw. maczaniem - sosem na bazie mleka, jajek i podsmażonej słoniny/boczku. My nasze sylwestrowe bliny jedliśmy z kawiorem (co prawda nie z bieługi, a ze śledzia, ale bardzo smaczny ;-)), łososiem i słupkami marchewki, atrakcyjności zdecydowanie dodało im też smażenie w kuchni bez światła ;-), usmażone tak po prostu, gwarantuję, że będą równie pyszne :-)
Bliny robiłam z przepisu, który kilka lat temu (również z okazji Nowego Roku) zamieściła u siebie Ptasia, wybrałam przepis na bliny pszenno-gryczane, przepis jest naprawdę dobry. Bliny wychodzą rewelacyjnie puszyste i leciutkie, można smażyć malutkie placuszki jak u Ptasi, można większe, jak kto lubi :-)
Bliny pszenno-gryczane - przepis Hyginy Sehin z Kuchni rosyjskiej za Ptasią*:
250 g mąki pszennej
200 g mąki gryczanej
0,75 ml mleka
3 jajka
15 g cukru
30 g drożdży
15 g tłuszczu
Drożdże wymieszać z 1/3 ilości letniego mleka, zasypać cukrem i 1/2 mąki pszennej. Wyrobić, przykryć ściereczką, odstawić do podwojenia objętości. Następnie dodać sól, masło, żółtka i pozostałą mąkę.Ciasto stopniowo rozprowadzić ciepłym mlekiem i odstawić do wyrośnięcia. Do podwojonego ciasta dodać ubite na pianę białka, odstawić na 15 minut. Po tym czasie smażyć z obu stron na posmarowanej słoniną patelni.
* W oryginalnym przepisie mleka jest tylko 0,5 l, Ptasia poleca dodać min. 0,75, ja dodałam chyba jeszcze więcej, masa ma mieć konsystencję gęstej śmietany i dać się wylewać na patelnię. Za pierwszym razem nie postępowałam wg powyższej instrukcji, wszystkie składniki (prócz piany z białek) wymieszałam od razu i wyszło właściwie tak samo :-)
** zdjęcie wyjątkowo robione na drugi dzień (ale bardzo chcę podzielić się z Wami przepisem, bo uważam że jest świetny), tuż po usmażeniu są zdecydowanie ładniejsze..
** zdjęcie wyjątkowo robione na drugi dzień (ale bardzo chcę podzielić się z Wami przepisem, bo uważam że jest świetny), tuż po usmażeniu są zdecydowanie ładniejsze..
PS. Jeszcze kilka nowinek - od jakiegoś czasu Stoliczek ma swoją stronę na facebooku: https://www.facebook.com/blogstoliczkunakryjsie - wielu z Was już na nią trafiło, bardzo serdecznie zapraszam :-) Wpisy tam są zdecydowanie krótsze, ale za to częściej :-) Stoliczek udziela się też lokalnie, na stronie szczytnoonline.pl w rubryce Gotuj z nami, również zapraszam, również serdecznie :-)
PS. 1. I z lekkim opóźnieniem, ale jako że to pierwszy wpis w 2014, to życzę wszystkim dobrego Nowego Roku, pięknego, szczęśliwego :-)
PS. 1. I z lekkim opóźnieniem, ale jako że to pierwszy wpis w 2014, to życzę wszystkim dobrego Nowego Roku, pięknego, szczęśliwego :-)
2 komentarze:
Hmmm, a u nas w nowy rok były śledzie :D
Moniś, wpadnij z takim blinem do mnie, ja nam słone dodatki załatwię :)
Ja do tej pory tylko takie bliny robiłam - http://kuchniaszczescia.pl/2008/11/cymes/
Są mega gryczane, ale pychotka :)
Ja już sobie wyobrażam takie bliny z wędzonym łosiem i awokado na przykład (to połączenie nigdy mi się nie znudzi;)).
A z racji, że jeszcze nigdy sama nie próbowałam blin zrobić, to chyba w końcu się za nie zabiore. Przecież to nic trudnego, a jaki efekt! :)
Pozdrawiam serecznie
i również życzę szczęśliwego i pełnego radości Nowego Roku! :)
Prześlij komentarz