poniedziałek, 24 stycznia 2011

Smażony chleb

Staszek (o1:37): Właściwie od tego się zaczęło. W każdym razie tak to pamiętam. Bo ten film będzie o czymś niezwykle kruchym. O pamiętaniu.

O pamiętaniu to wpis, o wspomnieniach. Smażony chleb to chyba najsilniejsze wspomnienie spod znaku smaki dzieciństwa, jakie we mnie tkwi, wspomnienie z tej samej szufladki co droga do szkoły przez pola*, co wyprawy na mirabelki, co kryjówka w krzaku śnieguliczki. Wspomnienie z tych najmilszych, najcieplejszych, kawałek domu, który można zabrać ze sobą wszędzie.

Właściwie nie wiem, kto wpadł na pomysł, by chleb tak po prostu - usmażyć. Telefon do Mamy zagadki nie rozwiązał, może Mama, a może zadzwoń do Babci i spytaj? - w sumie to takie oczywiste - wrzucić chleb na patelnię i usmażyć, hmm :-)

Do smażenia najlepiej nadaje się chleb najzwyklejszy, ciężki, kwaskowy, pszenno-żytni, tzw. z Peesesów, bardzo nie chcę tego napisać, ale.. teraz o taki chleb już nie tak łatwo.. Oczywiście chleb może być już czerstwiejący, jak najbardziej. Smażymy na maśle, prawdziwym maśle, patelnia najzwyklejsza stalowa, taka co wiele już widziała i wiele przypaliła. I już! Można posypać chleb cukrem, można zrobić grzanki z serem i przyprawami, na studiach od Andrzeja nauczyłam się smażyć chleb w jajku, A. smażył go wielkie ilości do pogryzania przy oglądaniu filmów, też dobre, ale mój smak dzieciństwa to właśnie taki najprostszy - smażony chleb.

św. Roch (55:17): Jak kromka chleba! Głupia kowalska pało.
Józef I Andryszek (55:43): Jak kromka chleba? Jakie to proste!

Takie to proste! Nie za proste czasem? Zastanawiałam się chwilę, czy notka o smażeniu chleba to nie przysłowiowe robienie z igły wideł, wszak żaden to delikates, chleb, masło i tyle, ale.. no tak ja to pamiętam :-)
Przepis? Oto i przepis:

chleb tzw. zwykły
masło

Chleb kroję na kromki grubości "w sam raz", na patelni roztapiam masło. Kromki smażę z obu stron dociskając lekko do patelni, smażę wielką górę pysznych chrupiących kromek, albo i nie taką wielką, bo znikają w takcie smażenia - takie to proste!*Pola, które właściwie były łąką, nie mam pojęcia dlaczego mówiło się przez pola, na polach krowy z reguły się nie pasą, a tam i owszem..

P.S. Cytaty pochodzą z filmu Historia kina w Popielawach Jana Jakuba Kolskiego, chyba najbardziej pogodnego filmu jaki znam, tak pogodnego jak wspomnienia smaków sprzed dobrych 20 lat :-)

31 komentarzy:

Paula pisze...

prosto, a tak pysznie...

cozerka pisze...

u mnie w domu taki smażony chleb naciera się jeszcze czosnkiem i posypuje delikatnie solą.
Błogość:)

margot pisze...

a ja taki chleb (kromki smaruję masłem z obu stron i kładę na rozgrzaną patelnię )po usmażeniu zjadam solo albo nacieram przeciętym ząbkiem czosnku ,ach jutro sobie zrobię:P
Monika, jak mi jeszcze napiszesz ,ze robisz bułkę zalaną mlekiem to nie uwiężę :P (bułka -najzwyklejsza ew bagietka , taka wczorajsza -pokrojona czy tak z grubsza porwana zalana wrzącym mlekiem i nic więcej )

Mihrunnisa pisze...

Moją uwagę po za chlebem rzecz jasna przykuło coś jeszcze :-) patelenka, mam taką samą stara ale niezawodna :-)pozdrawiam

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

My jeszcze taki chleb nacieraliśmy ( i nacieramy po dziś dzień!:) czosnkiem. Poezja.

Ewelina Majdak pisze...

Monika masz przepiękną patelnię!!
Zużyta, ciężka taka jaką patelnia być powinna :)
A wiesz ja bardziej niż smażony to pamiętam kromkę chleba posmarowaną wiejską, gęstą śmietaną (taką, że aż łyżka stawała) i posypaną cukrem :) No niebo w gębie!
Teraz to mi się zachciało pochrupać :)

Uściki śle znikająca Polka :*

margot pisze...

takie kanapki jak twoje Polka , to moja siostra jadała namiętnie- ja nie lubiłam takich :P,mi babcia jeszcze robiła takie z masłem i z miodem od sąsiadów co ciekł po palcach i te paluszki oblizywane z miodu, mniam:D

buruuberii pisze...

A ja to jakies wybrakowane dziecinstow mialam czy co? :) Ani smazonego chleba, ani chleba ze smietana nie znalam... Moze dlatego, ze maslo i smietana byly na wage zlota, ale z to chodzilam po drzewach, a mam Was :))

Dobra koniec wyglupow! Piekna Patelnai Moni i fajowa kompozycja, a wiesz ze zamowilam sobie u Mamy taka stara czarna od bog-wie-czego blache zamowilam :D

Historia kina w Popielawach to ulubiony film Lukasza, absolutnie ulubiony. Reklamowalismy go przyaciolom jako pogodny, "prawie komedia", a oni chcieliwychodzic po piwciu minutach - rozumiesz to?

Buziak :*

Amber pisze...

Monik,taki peesowski chleb czasami jadałam u swojej prababci.Prawdziwy był,pachnący kwaśno.Ze śmietaną i cukrem, z masłem- wielkie pajdy. Smażony to chyba moja babcia tylko nam robiła.Solo i w jajku.
A taką patelnię to bym bardzo chciała mieć.
Całusy!

myniolinka pisze...

i taki chrupiący chleb potrzeć ząbkiem czosnku... niebo w gębie! kiedyś to dopiero było co? teraz dzieci mają inne dzieciństwo - ciekawe jak będą wspominać swoje...

Ag pisze...

Chleb z masłem i czosnkiem to pyszna sprawa. Smak dzieciństwa. Mój dziadek mi takie robił.

An-na pisze...

Znam, znam... mój stryj jadał taki chleb (smażony na smalcu) codziennie przez x lat! Ja w dzieciństwie wolałam smaki Polki - chleb ze śmietaną, masłem i cukrem :) Albo świeży chleb z czosnkiem! Wczoraj właśnie przypominałam sobie te proste smaki - cebula z olejem, pieczone plasterki ziemniaków... I te pola, te widoki...

Buru - a po drzewach też chodziłam!

aga pisze...

lubie taki chrupiacy chlebek:)

buruuberii pisze...

An-na, te nasze wspolne smaki musza sie skads brac, czyz nie? Jeszcze dodam, ze z zamilowioaniem wielkim scinalam osty, pokrzywy i takie tam :)

usciski!

ewe.kott pisze...

u mnie w domu też był taki chleb :)
nic więcej poza masłem do niego się nie dodwało, ot taka przekąska w czasach gdy za wiele nie było :))

wracam do niej czasami wspominając, podobnie jak Ty... te ulotne chwile dzieciństwa, które gdy trwają wydają się bez końca, a dorosłość wydaje się być hen daleko... podczas gdy tak naprawdę zbliża się nieuchronnie i nie wiadomo kiedy nas dopadła ;)

pozdrawiam ciepło!

Anonimowy pisze...

bardziej od smażonego smakuje mi taki prosto z grilla, z ciemnymi prążkami i zapachem drewna:)

Kasia pisze...

Zawsze jak siedziałam z siostrami u babci i wieczorem oglądałyśmy jakiś film, to przynosiła nam DUUUUŻY talerz takiego chleba i wcinałyśmy. Ostatnio nawet sobie taki znowu zażyczyłyśmy :)
Czasem chciałabym wrócić do tamtego czasu.
Uściski!

Anonimowy pisze...

Moim wspomnieniem domu są, też smażone, ale ziemniaki. Pokrojone w kostkę. Czasem się przyrumieniły i stały cudownie chrupiące, czasem jak na złość - nie. Ale zawsze były pyszne. Przez Dziadka przygotowane... Na maśle. Prawdziwym.

Lubię sentymentalne smaki...

A ostatnio współcześnie zakochałam się we "francuskich tostach pączkowych" z Nigelli. Chleb usmażony w jajku z dodatkiem śmietanki i ekstraktu waniliowego, a potem wszystko to obtoczone w cukrze pudrze i oblane dżemem. Mało sentymentalnie. Ale jak pysznie!

Pozdrawiam Cię!

Czyprak Antoni pisze...

Samo dobre! A jeśli chodzi o wątpliwość, czy nie za proste to danie... tak to jest, że te najprostsze, najprzaśniejsze potrawy przywołują ciepłe wspomnienia, a nie frykasy zjedzone w bajeranckiej restauracji. I dobrze!

Monika pisze...

Paula > Prawda? :-)

cozerka > A wiesz że jakoś nigdy nie pomyślałam o dodatkach takiego chleba? Strasznie się "zafiksowałam" na takim ;)

margot > Alcia, i jak? Usmażyłaś? Bułka zalana wrzącym mlekiem, znam to, ale z niekulinarnym zastosowaniem - otóż przyjaciółka mojej Babci uważa taką strasznie gorącą bułę z mlekiem za najlepsze lekarstwo na wszelkie zranienia.. Nie dałam się nigdy tak leczyć ;)

Mihrunissa > Niezawodna, to fakt, do naleśników idealna :-)

Ania > Jak tak wszyscy zachwalacie z tym czosnkiem to muszę wreszcie spróbować :)

Polcia > Dziękuję! Patelnia Mamci, po prawdzie to zdjęcia są sprzed paru tygodni, póki przeprowadzam się niemal co rok to nie targam ze sobą wszystkiego co bym chciała, ech..

O tym chlebie ze śmietaną słyszałam ale nie jadłam, może dlatego że śmietany za dużo nie było takiej dobrej, tyle co z mleka (ale jaka ona była:)) Pamiętam jeszcze taką w butelkach jak mleko tylko mniejszych ale kojarzę ją tylko z ziemniaczanymi plackami, też pycha :)
A usmaż se Polcia i chrupnij :)Ściskam Polkę co się pojawiła :*

margot > Alcia, a ja miód pokochałam jako już całkiem duże dziecko, a teraz nie wyobrażam sobie jak można bez miodu :D

buru > też chodziłam i się nie chwalę :P

No i patrz, muszę przekazać Mamci żeby zajrzała tutaj, bo ona najwyraźniej nie docenia swojej patelni :D Ale fajna jest, od tego czarnego bóg-wie-czego ciężka jak pieron ;)

Basia, wierzę ale nie rozumiem :D Bo to też mój najulubieńszy film, nawet przed Kieślowskim :)A wychodzili bo?
Buziaki :)

Amber > dokładnie taki! Oj to Ty wiesz o co mi chodzi.. :) A chleb w jajku (i mleku) poznałam dopiero na studiach, ale polubiłam bardzo :))) Ściskam :)

Monika pisze...

myniolinka > a to chyba i od rodziców zależy troszkę co dzieci będą wspominać? :) Chociaż nie wiem, nie mam dzieci, ale jakbym miała to bym im chleb napewno smażyła ;) Ale wiesz co, też czasem tak mówię - kiedyś to było - a przecież to kiedyś to było całkiem niedawno .. :)

Ag Pe > A Dziadka to ja kojarzę z boczkiem i ziemniakami :) I tzw. gugałami czyli kołdunami i tym że potrafi pokroić drobniutko niesamowite ilości cebuli i nic go to nie rusza :)

An-na > Oj, cebula z olejem - u nas tylko na wigilię do ziemniaków, na takim rzepakowym ciemnym, choć Babcia wspomina własny lniany.. I smażone ziemniaki w plasterkach - dokładnie tak! Chyba jutro usmażę :) A te pola to przekleństwo wszystkich rodziców było, bo oczywiście do szkoła można było iść ("jak człowiek") ulicą ale kto z dzieci by chciał :D

aga > a kto nie lubi? :-)

buru > Basia, ścinałaś? Hmm.. ja lubiłam te takie kulki, rzepy czy jak to tam się zwało, sie czepiało fajnie ubrań, ale ścinać to nic nie ścinałam :D za to uwielbiałam zbierać stonkę z ziemniaków (matko, do czego ja się przyznaję):D

EVE > No to dokładnie tak jak u nas :)
EVE, bo to czas chyba inaczej płynie jak się jest małym i jak się jest dużym, tym dużym szybciej.. Pozdrawiam również cieplutko :)

małgo. > A ja szczerze powiem że grilla nie cierpię.. Ale ognisko to już co innego, chleb z ogniska, w ogóle wszystko z ogniska, oj tak :)))

Kasia > Taki popcorn :D Z filmami to ja właśnie ten w jaju kojarzę, dzięki A., właściwie chyba nie jadłam grzanek z jajkiem w innej sytuacji niż |"domowy seans filmowy" :) Ściskam równiez :)))

Zay > A ziemniaczki też, mlask :)Ja też lubię, im dalej od domu ( i w czasie i w przestrzeni) tym bardziej.. Te Nigelli to widzę takie wypasione :) Ale że pyszne - wierzę! :)Pozdrawiam równiez Oliwka :)

Antoni > Pewnie Tośku, wiesz co mówisz :) frykasy też fajne, ale ciepło bije od takich domowych "frykasów" właśnie, nie? :)

Ściskam Was wszystkich serdecznie :-)))

wiedźma_florentyna pisze...

Zobaczyłam i aż mi się twarz zaczęła sama cieszyć. Ostatnio sama o tym pisałam, więc nie uważam, że "z igły widły".
Chlebem w jajku jest to danie dzieciństwa mojego młodszego brata, a mojego nie. Mimo, że przecież tata musiał umieć to robić skoro robiła je prababcia. śmiesznie (i to że najwyraźniej jest typowo męskie też)

margot pisze...

tak , tak zrobiłam , mlask , mniam :)
Monika a to lekarstwo to zewnętrznie się używa?bo jeśli wewnętrznie to nie ma się czego bać
Bardzo smaczne jest :P

Mikko pisze...

Trafiając na ten post i ja poczułam "smak dzieciństwa". U mnie jednak robiło się taki chleb inaczej - mieszało się mleko, jajko i mąkę i w tym maczało chleb, a potem smażyło. U mnie w domu mówiło się na to "chlebki" :) Uwielbiam je po dziś dzień i czasem tez robię ich wariacje typu w samym jajku lub same :) A teraz dodatkowo z waszych komentarzy doczytałam jeszcze o nacieraniu czosnkiem - chętnie spróbuje.

KUCHARNIA, Anna-Maria pisze...

Moniko! To chyba jeden z najpiękniejszych postów jakie ostatnio czytałam i widziałam!
Smażony chleb to smak i mojego dzieciństwa, tylko na mniejszej patelni się smażył. Mam ją do dziś, podobni jak jej mniejszą siostrę, na której Karolka zawsze smażyła mi jajecznicę...
Nacierania czosnkiem nauczył mnie mój Tato, a chleb ze śmietaną podjadałam Mamie...
Całuję i dziękuję za ten wpis!

buruuberii pisze...

Wychodzili, bo smutny, tak mysle... Mysle od wczoraj nad tym filmem "naj" i nie wiem,

PS. Ooo scinalam bo byly wysokie i kolczaste, a mi sie wydawalo ze takie rosliny nie powinny rosnac, ze swiat nei ma byc kolczasy :)

Magdalena pisze...

Czesc. Smazony chleb czesto goscil u mnie w domu, gdy bylam dziieckiem, ale przewaznie w dodatku jajka i mleka... chociaz wszystko, co samzone w masle, lucie bardzo :)

Gosia Oczko pisze...

O tak! Najlepszy czestwawy - yyy! czerstwawy w wersji polskiej, a nie czeskiej ;)

Moczony w zabełtanym jajcu - przyznaję też w deseczkę.

Monika pisze...

wiedźma_florentyna > już idę do Twego chleba :) Chleb w jajku też dobry, ale z dzieciństwa naprawdę go nie pamiętam..

margot > Alcia, no właśnie sęk w tym że nie wewnętrznie a zewnętrznie - takie leczenie dżumy cholerą (w tym przypadku zranienia oparzeniem) :D

Mikko > Ja znam te chlebki bez mąki chyba, chociaż głowy nie dam.. Z czosnkiem też sie noszę spróbować wreszcie, zachęciły dziewczyny :)

Ania > Jej, dziękuję Ci bardzo :) I Karolka mówisz, czekam na notki o Twojej Karolce, pięknie o Niej piszesz! A wiesz że moja Mama przeczytała ten wpis i od razu dzwoniła oznajmić że też uwielbia chleb ze smietaną? Podobno mi dawała a ja nie chciałam, zupełnie nie pamiętam.. :) Całusy również ślę i dzięuję Ci za tyle miłych słów :)

buru > No ciekawi mnie jaki film będzie u Ciebie "naj"? Wiesz, jak książkę ulubioną trudno mi wybrać tak co do filmu nie mam wątpliwości :)

PS. A to bardzo ładne co piszesz :)

Magdalena > Cześć Magda, smażone i na maśle mówisz? A cholesterol? :D Żartuję oczywiście, też lubię, a cholesterolu na oczy nie widziałam :)

Polskie Blogi > Dziękuję! :-)

Oczko > tak tak, polskiej zdecydowanie :) Choć i w czeskiej się nada :) Ten w zabełtanym jajcu (chyba z mlekiem jeszcze) też pychota, tak jak mówisz :)

buruuberii pisze...

Wiesz Monika, mysle od kilku dni nad tym filmem "naj" i sama nie wiem... Kiedys to byl "Niebieski" Kieslowskiego, teraz chyba wyzej jest "Przypadek", ale sa tez inne blisko, chyba tych naj jest kilka :)

Unknown pisze...

Bardzo dobry taki chleb,mam taką samąpatelnie :)