Z dynią to bywało różnie. U Dziadków pełniła zwykle funkcję czysto ozdobną, ot ładna duża bania, kolorystycznie wpisująca się w estetykę jesiennego ogrodu ;) Babcia czasem gotowała z dyni zupę, słodką, mleczną, z zacierkami. Pyszna to była zupa, przepyszna wręcz, cóż jednak gdy każda próba odtworzenia smaku mlecznej dyniowej zupy kończyła się z mojej strony fiaskiem? Nawet gotowana dokładnie wedle babcinych wskazówek wychodziła mdła i nijaka.. Jakoś mi z tą dynią było nie po drodze.
Przekonałam się do dyni dopiero w czasie studiów - śliczne pomarańczowe dynie skutecznie przyciągały mój wzrok na straganach tuż przy pętli oliwskiej, dynia miała też dwie dla studenta niebagatelne zalety - była duża i tania. Za kilka groszy można było ugotować obiad na tydzień i mieć z głowy. Z czasem dynia na stałe weszła do jesiennego menu, zaczęłam eksperymentować ze smakiem dyniowych dań i tak dotychczasową historię moich zmagań z dynią można streścić w punktach:
2009 - dynia + przyprawy korzenne
2010 - dynia + blue cheese + włoskie orzechy*
2011 - dynia + szałwia + nadal włoskie orzechy
2012 - ..
Ano właśnie, w roku 2012 moja dynia wraca do słodko-mlecznych smaków, posmakowała mi niezwykle podduszana krótko w kokosowym mleku z masą ostrych aromatycznych przypraw, dynia z chili, z kolendrą i oczywiście nadal z orzechami włoskimi :)
Jakiś miesiąc temu Madzia zaproponowała wspólne pieczenie dyniowych smakołyków, miało być na słodko, mi jak tytuł notki wskazuje wyszło nie do końca słodko, ale Madzia jest wyrozumiała i powiedziała że wybaczy :) Zapraszam więc na dyniowe wytrawne ciasto, bardzo aromatyczne, trochę ostre, trochę może i słodkie, przepyszne z miodem - i strasznie jestem ciekawa co tam z dynią upiekła Alcia, Anitka, Basia i sama Madzia? Dziewczyny, jak zwykle z Wami zabawa doskonała, dzięki wielkie i czekam na kolejne wspólne pieczenie :)))
Cake apéritif z dynią, kolendrą i mlekiem kokosowym - na podst. przepisu Karolci:
200 g mąki + 50 g zmielonych na mąkę wiórków/płatków kokosowych
4 jajka
100 ml mleka kokosowego
100 ml oliwy
11 g proszku do pieczenia
spora szczypta soli
kawałek dyni pokrojonej o podduszonej w mleku kokosowym z przyprawami (poniżej)
1 świeże chili
natka kolendry
duża garść orzechów włoskich
+ przyprawy: suszone chili, ziarna kolendry, kumin, kurkuma, pieprz czarny - mniej więcej równe ilości, zmielone bądź utarte w moździerzu + 1 suszony listek limonki kaffir do duszenia.
Dynię pokrojoną w dużą kostkę poddusiłam na półtwardo w mleku kokosowym z przyprawami, osuszyłam. Jajka ubiłam, dodałam oliwę i mleko kokosowe, wymieszałam z mąką i proszkiem do pieczenia. Do ciasta dodałam dynię, posiekaną drobno natkę kolendry, drobniutko posiekane chili, orzechy, oraz taki sam zestaw przypraw (ok. 1 łyżeczki) jak do duszenia dyni. Piekłam 15 min. w 200'C i 25 min. w 160 - wyszło pysznie i aromatycznie, najpyszniej z miodem :-)
*to chyba do dziś moje ulubione połaczenie!
PS. Dyniowy cake oczywiście na Dyniowe święto, Beo pozdrawiam :-)
edit 24.10: właśnie wypatrzyłam dynię z kokosem u Arka i może nie powinnam tego pisać akurat tu, ale wydaje mi się, że jako casserole jest.. jeszcze lepsza niż w dyniowym placku! :-)
13 komentarzy:
Monia cóż za wypiek! Wygląda pysznie. No i jest taki słodko - wytrawny :) Na pewno wyśmienity :) Ja ze wszystkiego to najbardziej lubię dynie pieczoną i chyba jednak najbardziej smakuje mi odmiana hakkaido. Mimo, że wielkościowo nie jest zbyt okazała, to jednak w smaku wyśmienita:) Cudownie się razem piekło buziaki :*
A temat wspólnego , olejnego pieczenia - zaraz zarzucę;))
Oooooooooooooo:))) Monika , jak fajnie opisałaś tą ewolucję z smakami dyni:)))
No fakt Madzia jest wyrozumiała,ale warto było bo te (czy ta?) Cake apéritif wygląda przepysznie
A pieczenie z koleżanka i resztą bandy to jest to co uwielbiam
Przez wiele lat dynię tylko podziwiałam na straganach i podczas włóczęg po polach...a w tym roku rozsmakowałam się w dyni...czytając Twój przepis jestem pewna , że będzie mi smakował ... będzie wytrawnie , pikantnie , orzechowo i barwnie - dokładnie tak jak lubię :)
Moniś, jakie cudne to Twoje dyniowe ciasto! Ono takie ciut słodkie tez jest , więc wybaczam hehe:D.
Tak bardzo się cieszę,że udało nam się to dyniowe pieczenie w 5 fajnych babeczek:).
Dziękuje Moniś:*.
A to gotowanie z dyni w czasach studenckich to fajne:)
Uściski:*
MOniko - jako wielbicielka nie tylko dyni, ale i jej kokosowo-kolendrowego towarzystwa z nieukrywana przyjemnoscia zerkam na Twoj keks! Bardzo ciekawy pomysl :)
Pozdrawiam sedecznie!
Moniś, moja babcia PODOBNO taka gotowała, ale jakoś ja smaku nie pamiętam więc nawet nie podejmuje prób odtworzenia ... nieznanego.
Studenckie dyniowe czasy u mnie były takie, jak u Ciebie:) A keks z dynią i włoskimi mam na swoim koncie:) Tutaj dodatek mleka kokosowego intryguje...
Wspólne pieczenie to łącząca sprawa:) No co... No..., zazdroszczę...
:*
to taki jakby chlebek dyniowy - fantastycznie się prezentuje!
Musze szczerze przyznac, ze podduszona dynia w mleku kokosowym mnie bardzo, ale to bardzo przekonuje i sie sama siebie pytam, dlaczego ja nei wymyslilam jeszcze curry z dynia (skoro bylo z batatami, a dynia to IMo rzut beretem od nich:) :)) I bylam pewna, ze sie obejdzie bez cynamonu Monis, no bylam!! :**
PS. I ode mnei wielkie dzieki za zmobilizowanie opornej Buru do dyniowania!
Nie nie nie nie lubię Cię :))
Ale przepis! Ja już nie wiem co mam chwalić jak wszystkie z Was czarują, czarują!
Buziak Monia :*
PS Jestem w trakcie odpisywania :D
Gdzie nie spojrzę, to dynie. Czekam na wypłatę i już moja w tym głowa, żeby z głową wrócić do domu ;)
atina > Anitka, ja też dokładnie to samo i z tej samej dyni lubię najbardziej :) Żeby coś upiec musiałam się trochę nakombinować ;) Ale warto było :))) Dzięki również i .. do orzechów! :*
margot > Alciu, chyba opcja nr 3, TO, ciasto ;) Alciu, ja też uwielbiam pichcenie z Wami, nieważne czy na słodko czy na słono :)))
ankawell > No ona taka i do podziwiania i do jedzenia. A podobno i na karetę się może nadać ;) Serdeczności :)
majana > No gdyby nie Ty Madzia, to by tego placka nie było ;) Byłby "gulasz" z dyni w kokosowym mleku ;) Dzieki Madziula i do następnego :):*
Bea > Beo, a to oczywiście na Twój festiwal, już dopisuję :)))
ewelajna > Ewelinka, ta Babcina była pyszna, moja a la Babcina - już niekoniecznie :D Ja myślę że ona smakuje tylko od Babci :) :*
Ola > No taki "ciastowaty" chlebek :)
buru > Basia, to zrób koniecznie bo rewelacja, serio! u mnie najpierw było curry (z dynią i grochem) a potem dynię z curry wsadziłam do placka :) O tak, Ty masz absolutnie rację, cynamon idzie do mięsa ;)Buziak :**
PS. Z orzechami będzie prościej, co? :)))
eMajdak > Ale za co? :))) Ewelinka, ja myślę że ten placek jest idealny żebyś go zrobiła z jakiejś tej swojej mąki i duuużo zmielonych kokosowych wiórków zamiast pszennej, serio :)
Buziak i Tobie :)
PS. Spokojnie czekam i.. mam śliwki! :*
Ale super ciacho :)
no u mnie w rodzinnym domu dynia nie pojawiała się na stole, nad czym teraz ubolewam i co próbuje nadrobić :)
Prześlij komentarz