W radio Sygnały dnia, zaspana mała dziewczynka siedzi przy stole, macha nogami i czeka aż mama zaplecie jej warkocze. Do przedszkola ma blisko, ale choćby to były i trzy kroki, słońce świeciło od tygodni a mama miała oczy dookoła głowy, dziewczynka i tak znajdzie po drodze kałużę i do przedszkola dotrze w przemoczonych butach. Mała dziewczynka nie widzi w tym problemu. Skafander na wieszak z choinką, kapcie, fartuszek (nie granatowy z nylonu a płócienny w zielone groszki, bo babcia krawcowa uważa, że ma być ładnie a nie koniecznie tak jak wszyscy) i cały dzień zabawy przed nami. Mała dziewczynka lubi przedszkole, jedyne czego w przedszkolu nie lubi to kasza manna a właściwie arcysłodki sok, który pani kucharka krążąc między stolikami z ciemną butelką (chyba po śmietanie) do owej kaszy sprawiedliwie rozdziela. Jakoś nigdy nie przyszło dziewczynce do głowy by poprosić bez soku, zawsze objada kaszę wokół słodkiego kleksa, tak jest najpyszniej :-)
Szczęśliwie nie mam żadnej jedzeniowej traumy z przedszkola, właściwie jedyne wyraźne wspomnienie spod znaku przedszkolnej kuchni to ta kasza manna z sokiem. Kasza manna bez soku, za to przesłodka i gęsta, że aż łyżka staje, to już wspomnienie domowych podwieczorków - biedna mama musiała przez dobrych kilka lat gotować kaszę niemal codziennie, mała dziewczynka ją uwielbiała..
Kuskus to też kaszka z pszenicy, zupełnie jednak od manny inna, zresztą i pszenica na kuskus to inna pszenica niż ta na grysik. Jedna i druga jednak świetnie nadaje się do przygotowania deserów - słodki kuskus odkryłam już jako całkiem dorosła dziewczynka i jeszcze nie zdążyłam się nim tak jak manną przejeść ;)
W Encyclopedia of Jewish Food Gil Marks pisze o couscous hillo czyli słodkim kuskusie, o kuskusie gotowanym na migdałowym mleku wspomina też Mark Bittman w NYT w rubryce The Minimalist. Couscous hillo to deser przesłodki, pełen wschodnich aromatów (woda różana, kardamon, migdały), na specjalne okazje podawany w formie ustrojonego suszonymi owocami stożka. To deser z serii goście ante portas ;) - do przygotowania w 10 minut, choć warto pomyśleć o nim wcześniej i zamiast, jak radzi Mark Bittman, doprawiać go zmielonym kardamonem podczas gotowania, zalać niezmielony kardamon mlekiem i odstawić na całą dobę by mleko nabrało aromatu i dopiero w takim kardamonowym mleku ugotować kuskus. Bardzo kardamonowy, bardzo pyszny i bardzo bardzo słodki deser :-)
Słodki kuskus z kardamonem - na podst. przepisu Marka Bittmana na Sweet Almond Milk Couscous (3 porcje w klasycznych kokilkach + mała dokładka):
1 szkl. mleka lub mleka migdałowego*
0,5 szkl. kuskusu
50 g cukru
pół garstki kardamonów (kilka-kilkanaście sztuk)
skórka otarta z jednej cytryny
odrobina wody różanej
odrobina wody różanej
duża garść ciemnych rodzynek
garść podprażonych migdałów lub innych orzechów
kandyzowana skórka cytrynowa + syrop
ziarna granatu lub zielone pistacje do dekoracji
Kardamon zalewam mlekiem, lekko podgrzewam, odstawiam na noc lub 24h. Po tym czasie mleko zagotowuję (można wyjąć kardamon, ja zwykle choć kilka strączków zostawiam) z cukrem i skórką cytrynową (otartą), do wrzącego wsypuję kuskus, dodaję wodę różaną, gotuję minutę - dwie uważając by nie przypalić, zestawiam z gazu, przykrywam i odstawiam na 5 min. by kuskus napęczniał. Mieszam kuskus z rodzynkami, migdałami i kandyzowaną skórką cytrynową, dekoruję pistacjami lub pięknymi ziarenkami granatu, ewentualnie dosładzam syropem cytrynowym (ma być naprawdę słodko). Taki inny, pyszny kuskus.
*Tradycyjnie mleko migdałowe (które można przygotować w domu), ja wolę ze zwykłym krowim mlekiem i wyraźniejszym aromatem kardamonu.
PS. Przepis na słodki kardamonowy kuskus oczywiście z okazji Korzennego Tygodnia Ptasi :-)
*Tradycyjnie mleko migdałowe (które można przygotować w domu), ja wolę ze zwykłym krowim mlekiem i wyraźniejszym aromatem kardamonu.
PS. Przepis na słodki kardamonowy kuskus oczywiście z okazji Korzennego Tygodnia Ptasi :-)
5 komentarzy:
To zdecydowanie coś dla mnie, już czuję ten aromat! A kaszka mamma z jagodami z syropu - obowiązkowo :)
Fajny ten kuskus na słodko!Mniam, podoba mi się bardzo.:).
Fajna też mała dziewczynka :). Ślicznie napisałaś.
Uściski:*
Ps ,Ja się kaszką nie przejadłam, do przedszkola nie chodziłam, a kaszkę ,którą robiła mama zawsze lubiłam:)
Kamila > To polecam serdecznie :) Jagody z czym by nie były - w każdej chwili :)))
Majana > A Madzia jaka fajna :))) Ja chyba musze wreszcie spróbować czy nadal jestem przejedzona czy już nie :D Uściski Madzia :*
Oj tak! Kasza manna na słodo to jest to. Ja jeszcze lubię z sokiem malinowym, albo z malinową konfiturą. A po czasach woodstocku zakochałąam się w halavie - kaszy manny w wersji Krysznowców.
Kuskus jadałam dotąd na słono. Na słodko też sobie zrobię ;)
Buziaki
U mnie słodki kuskus zazwyczaj był jako śniadaniowo-resztkowa potrawa... Choć przecież tak się prosi o dodatek korzeni i bycie pełnowymiarową potrawą, jak u Ciebie ;). Dziękuję za udział w korzennym (z opóźnieniem :/ staram się do wszystkich zajrzeć).
Prześlij komentarz