czwartek, 18 kwietnia 2013

Z karmelem - chlebek turecki

Jakieś 20 lat temu był do kupienia w każdej piekarni. Na Mazurach na pewno. Ja pamiętam raczej podłużny i spłaszczony, moja Mama niewielką bułeczkę. Na pewno miał rodzynki, na pewno był lekko słodki, ale nie na tyle by nazwać go słodką bułką, słodko-gorzki taki. No i na pewno pachniał zbożową kawą. I czymś jeszcze. To coś to niezła zagadka, nawet google milczy albo twierdzi, że to pilnie strzeżona tajemnica. 

Chlebek turecki, bo o nim mowa, dziś już chyba nie dostania, ze świeżym twarogiem i dżemem (najlepiej porzeczkowym) smakował jak najlepsze delicje. Zresztą i bez żadnych dodatków był rewelacyjny. Hitem mojego dzieciństwa była co prawda bułka maślana (czasem w kształcie ludzika! - dziś sobie nie wyobrażam jak mogłam tak spokojnie przekrajać ludzika na pół albo np. odgryzać mu głowę..) ale chlebek turecki nie pozostawał daleko w tyle. Gdy więc Żaba wspomniała, że ma przepis, że kupiła kawę Inkę na chlebek turecki, bez zastanawiania zaproponowałam wspólne pieczenie. U Żaby przepis pojawi się co prawda nieco później (Żabo, trzymam kciuki nieustannie ;)),  ja zapraszam na chlebek turecki już dziś.

A jeszcze ów tajemniczy składnik! W przepisie, z którego korzystałyśmy chlebek słodzi się melasą. Mi ten zapach nie do końca do chlebka tureckiego pasował, szukałam gdzie mogłam i trafiłam na kilka informacji - o cukrze inwertowanym, o miodzie, Żaba wspomniała też o słodzie pszennym (możliwe że chlebek na słodzie nie wymagałby użycia kawy zbożowej). Ja spróbowałam z karmelem i wydaje mi się, że chlebek z karmelem smakuje jak ten sprzed lat, sprawdzicie czy mam rację? :-)
 Z uwag technicznych - uważajcie przy łączeniu karmelu z mlekiem - raz żeby się nie zwarzyło, a dwa - nie mam pojęcia jakie tajemnicze reakcje w tym karmelowym mleku zachodzą, pieni się ono jednak niezwykle - mam wrażenie, że wsypanie kilograma sody do masy na pierniczki nie dałoby tak spektakularnych efektów ;-) Więc dodajemy mleko po odrobinie. I to właściwie tyle. Poza tym robi się w mig i jest przepyszny. Dokładnie tak jak kiedyś :-)

 Chlebek turecki - na podst. przepisu dorotus i Tatter + moje zmiany:

500 g mąki pszennej typ 820
350 ml mleka
50 masła
15 g drożdży
9 łyżek cukru (płaskich)
8 łyżek kawy zbożowej
0,5 łyżeczki soli
+ rodzynki
+ żółtko roztrzepane z łyżką mleka

Z drożdży, łyżki mąki i łyżki ciepłego mleka zrobić zaczyn, odstawić do podrośnięcia. Mleko zagotować, cukier uprażyć na średnio-bursztynowy karmel (podgrzewam cukier na średnim ogniu cały czas mieszając do czasu aż uzyska odpowiedni kolor i zacznie pachnieć karmelowo). Do karmelu po odrobinie dodawać bardzo gorące* mleko (pieni się!), dodać masło, mieszać na małym ogniu do uzyskania jednolitej masy, przestudzić. Do mąki dodać rozczyn, kawę i sól, wymieszać, dodać karmelowe mleko, wymieszać i zagnieść gładkie ciasto. W połowie wyrabiania dodać rodzynki. Odstawić do podwojenia objętości (u mnie ok. 1 h). Z ciasta uformować chlebki, najlepiej wąskie, podłużne, ale bułeczki też dają radę, odstawić do ponownego wyrośnięcia (ok. 30 min.). Wyrośnięte posmarować żółtkiem, piec 25-30 min. w 190'C. Taki że ach!

*można spróbować też z zimnym, ale nawet wrzące mleko/woda i tak wystarczająco obniża temperaturę karmelu a przynajmniej nie otrzymujemy karmelowego kamienia, który i tak trzeba rozpuścić. Poza tym wydaje mi się, że w przypadku gorącego mleka trudniej o zwarzenie.

PS. Żabo, daj mu jeszcze szansę! ;-) I dzięki wielkie :-)
Basiu, poznajesz nożyk? :-)

19 komentarzy:

Kamila pisze...

Uwielbiam ten chleb! Chętnie upiekę go z Twojego przepisu! Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

słodko-gorzki smak chlebka jest niezapomniany; pamietam ze u nas była tam kawa zbożowa i mód gryczany, ale założę sie że twój na karmelu też zwala z nóg :)
pzdr!

ewelajna Korniowska pisze...

Monika, po raz pierwszy o chlebku usłyszałam u Ciebie na twarzaku... Chętnie bym z Tobą przy jakim stole przysiadła i takiego chlebka podjadła...
Uściski , MOnia!

Majana pisze...

Wiesz, ja nie znałam tego chlebka. Poznałam jego smak robiąc go w postaci bułeczek, kiedyś zdaje się były propozycją do Weekendowej Piekarni, jak jeszcze Alcia ją miała pod skrzydłami.
Wtedy pierwszy raz posmakowałam tureckiego chlebka /bułeczki.
Kompletnie nie kojarzę go z dzieciństwa.
Pięknie u Ciebie wygląda! Tak,że tylko siadać i zajadać. Mniam:)

Monika pisze...

Kamila > Cieszę się bardzo i bardzo polecam! A mogę spytać z jakiej części PL jesteś? Ciekawi mnie gdzie ten chlebek był znany, bo wiem że w niektórych regionach jednak nie.. :)

magda > prawda? cieszę się że lubiących ten smak jest tak dużo :) A miód gryczany to jest świetna wskazówka, nie pomyślałam o nim, a kolor chlebka i ten gorzkawy posmak to może być to! Dzięki wielkie :)))

ewelajna > twarzak - podoba mi się ;) To ja już parzę kawę Ewelinka i czekam na Ciebie z chlebkiem tureckim i słoikiem porzeczek :)))

majana > Madzia, a to był ten przepis z melasą? Wiesz, on u mnie wygląda zupełnie nie tak jak powinien, zapomniałam że ma być długi i cienki i ukulałam taki bochenek, ale co tam, smak ten co ma być! ;) Ściskam :)

margot pisze...

Ale te zdjęcia do zjedzenia:)
Ja Monika też kiedyś nie znałam tego chleba , może nie bardzo go szukałam , może u mnie nie był zbyt popularny , dopiero już w czasach internetowych go zobaczyłam i piekłam i posmakował ,ale kurcze jeszcze go nie powtarzałam drugi raz , może pora na powtórki ?

Unknown pisze...

Wygląda perfekcyjnie!
Zastanawiam się czy nie spróbować ze słodem. Wdziałam, że można go zakupić przez Internet. Tylko nie wiem, czy wysyłają poza PL.
Ściskam :*

Anonimowy pisze...

W Szczecinie był w latach 90 -tych, uwielbiałam z samym masłem albo na sucho. Czy teraz jest to nie wiem. Pozdrawiam, Pat.

Monika pisze...

margot > Alcia, to zdecydowanie jest ten czas! :))) A jak wtedy smakował to już koniecznie :):*

Anoushka > Dzięki :* A wiesz że też myślałam o tym słodzie? Jakby nie wysyłali to ja wysyłam ;) To chyba nawet łatwiej, zaraz napiszę @ :) :**

Anonimowy > Dokładnie, on nawet z niczym jest pyszny :))) Pozdrawiam również :)

Monika pisze...

Nie kojarzę smaku tego chlebka (widocznie w mojej Bydgoszczy jakoś się nie wyróżniał a 20 lat wstecz to powinnam raczej pamiętać;) ), ale wygląda bardzo zachęcająco. Na pewno spróbuję!
Pozdrawiam :)

Ola pisze...

z dżemem wiśniowym i kawą zbożową z mlekiem! mój ukochany - będę piekła, dziękuję za przepis :)

buruuberii pisze...

No rany Monika, mi nic ta nazwa nie mowi, poza tym, ze pamietam Twoja i Zaby rozmowe ;-) Chyba najbradziej ciekawi mnie dodatek owej kawy zbozowej - chyba mnie namowilas!
Ach, jakzebym mogla nei poznac nozyka - w koncu z drogocennego kawalka jalowca znad Czernej Hanczy, ciesze sie ze wpasowal sie w sliczne zdjecia :***

buruuberii pisze...

Nie daje mi spokoju Monika owe "zwazenie"... i dlaczego sie pieni? Czy zalewa sie mlekiem goracy karmel? Moze mleko po prostu wrze, przyjmujac cieplo od owego rozgrzanego karmelu? Ale mnie to zafrapowalo :)))

Kamila pisze...

Z Wielkopolski, i u nas go nie spotykałam, zakochałam się w jego smaku gdy go pierwszy raz upiekłam. Pozdrawiam

Kulinarny Zenit pisze...

Jej, jaki cudny chlebuś! Jak pięknie wygląda! Coś nie mam szczęścia do pieczenia chlebków, ale chba się skuszę i wypróbuję Twój intrygujący mnie przepis :)

Bee pisze...

Hej, trafiłam tu od Anoushki i ten chlebek zatrzymał mnie na dłużej, bo wyglądał znajomo. Faktycznie był w sprzedaży 20 lat temu na Mazurach! Kupowałam go często po szkole i lubiłam zjadać bez żadnych dodatków popijając mlekiem. Nie wiem, kiedy uda mi się go wpisać w grafik do zrobienia, ale wypróbuję, czy to to (albo to, co pamiętam). Pozdrawiam, Beata

Malarka pisze...

dlugo szukalam przepisu na chlebek mojego dziecinstwa. Byl w kazdym komunistycznym sklepie. Jesli dobrze trafilam, byl jeszcze cieply, z rodzynkami i charakt-rystycznym posmakiem melasy. Dzieki za przepis, jutro zakasam rekawy :)

Kasia pisze...

och! Uwielbiam chlebek turecki i też kojarzy mi się z dzieciństwem. W Gdańsku też już go nigdzie nie uświadczysz :( dlatego chętnie zrobię go sama. Dziękuje za przepis i pozdrav!

Kamila pisze...

Piekłam, bardzo nam smakuje :) Pozdrawiam