poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Ze śliwkami w miodzie i czekoladą - mazurek

Myślę sobie że, ta zima kiedyś musi minąć,
Zazieleni się, urośnie kilka drzew..
Nosowska&VooVoo, Nim stanie się tak.

W ramach obowiązkowego ostatnimi czasy komentarza pogodowego nucę piosenkę Nosowskiej&VooVoo i szybko, szybciutko przechodzimy do tematu dzisiejszego wpisu, a tematem tym są..

Toruńskie pierniki? Krówki? Ptasie mleczko?
Żubrówka?
Wiejska kiełbasa?

Jakie kulinarne suweniry z Polski zabieracie ze sobą w podróż? Czym poczęstowalibyście obcokrajowców, chcących spróbować czegoś pysznego i typowo polskiego?

Pierwsze co przychodzi mi do głowy w temacie kulinarnych podarków z PL to śliwki w czekoladzie, choć tych pysznych, nie za dużych, nieprzesłodzonych od jakiegoś czasu trudno szukać. Ładnie zapakowane śliwki w czekoladzie to fantastyczny kulinarny podarek, domowe śliwki w czekoladzie to jeden z tych deserów, które znikają ze stołu jeszcze przed obiadem :-)

Robię śliwki w czekoladzie od lat, na milion sposobów, nieskromnie powiem że przepis na śliwki w czekoladzie doszlifowałam do perfekcji, o ile tu w ogóle może być mowa o przepisie. Wystarczy w końcu oblać suszone śliwki czekoladą i już są, można pomacerować je wcześniej w czymś dobrym i są jeszcze lepsze, można je czymś nadziać i to już w ogóle pełnia (śliwkowego) szczęścia. Moja ulubiona wersja to ta inspirowana artykułem Agnieszki Kręglickiej Poranny koktajl księcia Karola - śliwki w miodzie pitnym, w którym wcześniej przez kilka dni maceruję przyprawy, nadziewane domowym marcepanem z orzechów włoskich i oblane gorzką czekoladą. O tych śliwkach piszę już ze dwa lata, kiedyś może przyjdzie czas i na nie, dziś będzie mazurek. Mazurek z najlepszymi śliwkami na świecie.
Przygotowanie tego mazurka zajmuje kilka dni, pracy jednak nie ma przy nim prawie wcale. Najwięcej czasu trwa macerowanie - najpierw przypraw w miodzie, a potem śliwek, zaręczam jednak że warto, smak tego mazurka wynagrodzi trudy tygodniowego czekania :-)

Mazurek ze śliwkami w miodzie i czekoladą - inspirowany pomysłem na śliwki macerowane w miodzie Agnieszki Kręglickiej:

Spód:
150 g mąki pszennej (typ 450)
70 g skrobi
70 g cukru pudru
150 g masła
1 żółtko

Masa:
400 g suszonych węgierek
200 ml miodu pitnego
9 ziarenek czarnego pieprzu
1 listek laurowy
1/2 laski wanilii

Polewa:
200 g czekolady 70% kakao
50 g masła
+
skórka pomarańczowa lub cytrynowa w cukrze

Do miodu dodać pieprz, listek i wanilię, przykryć, odstawić na kilka dni. Następnie miodem tym zalać śliwki, macerować 1-2 dni, mieszając kilka razy dziennie. Po tym czasie śliwki osączyć na sicie, wybrać przyprawy, śliwki dokładnie zmiksować blenderem, ewentualnie podgrzać (by zapach alkoholu nie dominował), w czasie podgrzewania można dolać nieco odsączonego miodu - do uzyskania gładkiej konsystencji masy. Zagnieść kruche ciasto: mąkę i skrobię wymieszać z cukrem, zagnieść szybko z zimnym masłem, pod koniec ugniatania dodając żółtko, dobrze schłodzić. Zimne ciasto rozwałkować na prostokątny placek grubości maks. 5 mm, schłodzić ponownie, upiec na lekko złoto w 165'C (ok. 15-20 min.). Na wystudzonym placku ostrożnie rozsmarować cienką warstwę masy śliwkowej. Czekoladę rozpuścić z masłem, oblać nią mazurek, udekorować skórkami owocowymi. Rewelacyjny, a co :)

PS. Mazurki piekłyśmy razem z Alcią, Anitką, Basią i Madzią i jak zawsze - Dziewczyny kochane, wielkie dzięki :)))

7 komentarzy:

atina pisze...

Monia no proszę Cię!!!! Powaliłaś mnie tym mazurkiem :) Czy ja wspominałam, ze uwielbiam śliwki w czekoladzie? Choć jeszcze się zastanawiam co lubię bardziej - wisienki w czekoladzie , czy śliwki w czekoladzie .. No nie ważne, ten mazurek skradł me serce i żołądek;) Pyszności naszykowałaś : )Jak zawsze cudownie było cos sobie razem upichcić :) Buziaczki :**

margot pisze...

Ja mam tak jak Anita , leżę i kwiczę i ślinię się do monitora komputera, dałaś Monika czadu na maksa i pewnie uspokoję się dopiero jak zrobię sobie taki sam
Normalnie aż mię w dołku kreci na tego mazurka ::D

Majana pisze...

Monia, no nie ,aleś cudo przygotowała! Wypasiony, elegancki, z historią i z wielkim smakiem śliwek w czekoladzie. Kocham śliwki w czekoladzie. Myślę, że ten smak wart jest czasu, jaki trzeba na niego poczekać.
Muszę pokusić się o zrobienie kiedyś sliwek w czekoladzie, przecież je tak kocham.:)
Buziaczki:* Dziękuję za wspólne pieczenie:)

Ewelina Majdak pisze...

Boże Monia przecież to prawdziwa symfonia smaków i zapachów.
Basia kojarzy mi się z suszoną porzeczką, a Monia Ty właśnie ze z suszonymi śliwkami :)
Chyba muszę sobie zanotować wszystkie przypasowania :)

Kamila pisze...

Fantastyczny! Marzy mi się!

buruuberii pisze...

Och Monika, wiedzialam ze bedzie wspanialy, zdradzilas w koncu jednym slowej jaki :)) Troche przypomina mazurek-wedzona-sliwka mojej babci, ale macerowane sliwki (sprobowalam juz tego Twego pomyslu, bomba!) to zupelnie inna jakosc!

PS. Musze Ci jeszcze doniesc, ze Wawel znow robi "poprawne"sliwki w czekoladzie - nabylam w Gor i NSaczu, data przydatnosci do 10.2013 - takie jak maja byc :) i slodki podarek jak ma byc :D

ewelajna Korniowska pisze...

Ja dałabym w podarku te śliwki właśnie i kindziuk jeszcze, a no i krówki, bo krówki muszą być:)
A mazurek Twój to sam smak na pewno:)
Wiesz, że ja wieki nie jadłam śliwek w czekoladzie - a na pewno ze dwa lata z... hakiem. Całusy, MonikA!