piątek, 4 grudnia 2009

Idą Święta!

Adwent rozpoczął się dopiero kilka dni temu, jednak kuchenne przygotowania do Świąt zaczynają się trochę wcześniej - od nastawienia ciasta na tradycyjny piernik. Od kilku już tygodni w naszej lodówce stoi miska z niesamowicie aromatycznym, ukraszonym bakaliami ciastem przypominając, że.. krok po kroku, krok po kroczku, idą Święta! :) I choć gorączka przedświąteczna trwająca od połowy listopada (oby tylko!) to zupełnie nie moja bajka, to takie spokojne przygotowania, kiedy w domu powolutku zaczyna pachnieć cynamonem, goździkami, pomarańczami bardzo lubię :)
Ciasto przygotowałam według połączonych przepisów podanych przez Bakerlady i Beę.

250 g miodu
1 niepełna szklanka cukru
125 g masła
1/2 kg i 1/2 szkl. mąki
2 jajka
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
1/4 szkl. mleka
szczypta soli
1/2 szkl. posiekanych orzechów włoskich
1/2 szkl. suszonej żurawiny
1/2 szkl. rodzynek
1 łyżka ciemnego kakao

2 płaskie łyżeczki cynamonu
1 płaska łyżeczka imbiru
2 płaskie łyżeczki kardamonu
1 płaska łyżeczka gałki muszkatołowej
1 płaska łyżeczka ziela angielskiego
1 płaska łyżeczka goździków
2 płaskiej łyżeczki mielonego pieprzu

Miód, cukier i masło rozpuścić w garnku o grubym dnie, mieszać do połączenia składników, zestawić z gazu, dodać przyprawy i bakalie, wymieszać. Do miski wsypać większą część przesianej mąki, sól, sodę rozpuszczoną w zimnym mleku, jajko, kakao, wymieszać. Po chwili dodać gorącą masę miodową - wyrobić ciasto. Na końcu dodać pozostałą mąkę, wyrobić. Przykryte lekko ściereczką ciasto odstawić w chłodne miejsce (lodówka, balkon) na ok. 6 tygodni.
Po tym czasie ciasto rozwałkować i wycinać z niego pojedyncze pierniczki bądź upiec 3-4 prostokątne placki do przełożenia powidłami śliwkowymi lub czekoladą. Piec ok. 10 min. w temp. 160-170'C (brzeg ciasta powinien być twardy, środek zaś ma pozostać miękki). Jeśli ciasto wyjdzie zbyt twarde to po kilkudniowym leżakowaniu w zamkniętym pojemniku z cząstkami jabłka powinno zmięknąć.
Smacznego!

6 komentarzy:

Szarlotek pisze...

Lubię taki dojrzewający piernik, bo ma bardziej subtelny smak i nieziemski aromat:)

Bea pisze...

Ja juz nie moge sie doczekac pieczenia :) Wczoraj upieklam jedna malutka porcyjke, co za aromat rozchodzil sie po kuchni! :)

Pozdrawiam!

asieja pisze...

wyobrażam sobie ten cudowny aromat
i te ciasteczka piękne, które z ciasta powstaną

Monika pisze...

szarlotku > ja szczerze mówiąc lubię każdy piernik ;)
Bea > będę piekła dopiero za jakieś 1,5 tygodnia - cóż za próba dla cierpliwości :D
asieja > to akurat będzie jeden duży piernik ;)
Pozdrawiam mikołajkowo :)

buruuberii pisze...

Monika, zcmilo mnie, chyba sie nie wpisywalam u Ciebie jeszcze, wiec sie przywitam :-)
Oblednie wyglada ta piernikowa masa, kurcze nie moglabym otwierac lodowki gdyby siebie tak tam czekala :D
Usciski!
PS. Obiecane ciasteczka z kirschem jutro, wybaczysz?

Monika pisze...

Basiu > ja również witam, miło mi Cię gościć :)
Masę przykryłam ścierką i omijam wzrokiem ;) A za ciasteczka z kirschem już z góry dziękuję :)))