a) testować nie-poznaniaków ze znajomości poznańskiej gwary,
b) gzik - i z dużym prawdopodobieństwem słowo to w teście na znajomość gwary się pojawi.
Pojawi się też uśmiech i pewne rozmarzenie na twarzy tych, którzy wiedzą, czym ów gzik jest - i nie ma się czemu dziwić, bo gzik to prawdziwy przysmak, prze-pychota.
W ostatnich WO Marta Gessler pisze o śniadaniach. Pisze o śniadaniach zdrowych, o śniadaniach hotelowych, o kawałku bagietki popijanej wodą, pisze o białych różach i bułeczkach w szarych torebkach. Co do tego wszystkiego ma gzik? Ano gzik to takie śniadanie idealne.
Gzik to nic innego jak twaróg na słono - w wersji podstawowej, wedle mojej wiedzy, składa się z białego sera, śmietany i szczypiorku/cebulki i lubi występować w parze z pyrami (kolejne słówko z poznańskiego słownika). Gzik bez pyr natomiast (za to w "wersji 1.01" czyli wzbogaconej o różne wiosenno-letnie smakołyki) to od wiosny do jesieni jedno z moich ulubionych śniadań - takie niby nic ale czy trzeba więcej?
b) gzik - i z dużym prawdopodobieństwem słowo to w teście na znajomość gwary się pojawi.
Pojawi się też uśmiech i pewne rozmarzenie na twarzy tych, którzy wiedzą, czym ów gzik jest - i nie ma się czemu dziwić, bo gzik to prawdziwy przysmak, prze-pychota.
W ostatnich WO Marta Gessler pisze o śniadaniach. Pisze o śniadaniach zdrowych, o śniadaniach hotelowych, o kawałku bagietki popijanej wodą, pisze o białych różach i bułeczkach w szarych torebkach. Co do tego wszystkiego ma gzik? Ano gzik to takie śniadanie idealne.
Gzik to nic innego jak twaróg na słono - w wersji podstawowej, wedle mojej wiedzy, składa się z białego sera, śmietany i szczypiorku/cebulki i lubi występować w parze z pyrami (kolejne słówko z poznańskiego słownika). Gzik bez pyr natomiast (za to w "wersji 1.01" czyli wzbogaconej o różne wiosenno-letnie smakołyki) to od wiosny do jesieni jedno z moich ulubionych śniadań - takie niby nic ale czy trzeba więcej?
Gzik właściwie powinien pojawić się tu wiosną - w mojej ulubionej, mniej klasycznej wersji, zawiera wszak wszystko, co właśnie po długiej zimie cieszy najbardziej - rzodkiewkę i mnóstwo zielonego: szczypiorek, koperek, a od tego roku obowiązkowo świeżą miętę* - tak samo cieszy jednak i latem i wczesną jesienią - tak jak za twarogiem na słodko** nie przepadam, tak słony gzik mogłabym jeść na okrągło. Róbmy gzik aż do zimy!
Na każdą jedną osobę potrzebujemy:
100g twarogu
3 łyżki kwaśnej śmietany
3-4 rzodkiewki
solidna garść zielonego (zestaw podstawowy: szczypiorek - najlepiej z dymką, koperek, mięta, czasami dorzucam melisę, natkę pietruszki - co kto lubi)
sól
Co się da - posiekać, wymieszać z twarogiem i śmietaną. I już :-)
Smacznego!*Mięta i twaróg to podobno pomysł południowo-wschodni (mi wybitnie zasmakował w bulwioku, teraz już wrzucam miętę do sera prawie zawsze) - gzik z miętą to wobec tego taki południowo-wschodnio-środkowo-zachodni miks - na północnym wschodzie smakuje wybornie :D
**Twaróg na słodko w postaci sernika to inna bajka ;)
100g twarogu
3 łyżki kwaśnej śmietany
3-4 rzodkiewki
solidna garść zielonego (zestaw podstawowy: szczypiorek - najlepiej z dymką, koperek, mięta, czasami dorzucam melisę, natkę pietruszki - co kto lubi)
sól
Co się da - posiekać, wymieszać z twarogiem i śmietaną. I już :-)
Smacznego!*Mięta i twaróg to podobno pomysł południowo-wschodni (mi wybitnie zasmakował w bulwioku, teraz już wrzucam miętę do sera prawie zawsze) - gzik z miętą to wobec tego taki południowo-wschodnio-środkowo-zachodni miks - na północnym wschodzie smakuje wybornie :D
**Twaróg na słodko w postaci sernika to inna bajka ;)
24 komentarze:
jam jest prawie-Poznanianka ;] i gzik uwielbiam! a odnośnie konkursu gwary... to nawet pierwsze miejsce na takowym w całej Wielkopolsce zdobyłam! nie chwaląc się ;p ach, do gziku koniecznie pyry muszą byc! bez tego się nie obejdzie ;p
a ja bym zjadła gzik z pyrami i na deser bachora (a może to był bobas , hm:P)(takie ciasto kakaowe z masa budyniowa czy jakoś tak)
Ja mieszkam niezbyt blisko Poznania ,ale kiedyś mieszkałam jakiś czas w jednym pokoju z rodowitą poznanianką i nawet kiedyś mi pokazała taki zeszyt swojej mamy z przepisami , ba alcia sobie nawet chyba z 5 przepisów przepisała
Moniak , te twoje zdjęcia to mi się później po nocach śnią i to są bardzo miłe i piękne sny
Kumo droga :)
zdjęcia wspaniałe!
taka potrawa dla chorej Peggy :P
Gzik uwielbiam i ja, choc nie mialam pojecia ze tak to sie zowie ;)
A 'kluski na parze' (bo tak sie u nas na nie mowilo) moge zawsze i wszedzie :)
A to ostatnie zdjecie takie slonecznie i wiosenne! Pieknosci Moniko :)
Pozdrawiam!
Karmel-itka > mam nadzieję więc że głupot o tym gziku nie nawypisywałam - Tyś ekspert :)))
Mi on szczerze mówiąc najbardziej się w takiej śniadaniowej wersji podoba, ale pyry to mogę ze wszystkim więc i z gzikiem :)))
margot > Bachor vel bobas mówisz? Toż to jak kanibalizm ;) Takie zeszyty to ja uwielbiam, mogę wertować godzinami, zawsze masa perełek się znajdzie :)
Jak miłe i piękne sny to dooobrze :)))
peggy > Karolcia, Kumo droga :) nie choruj Ty, gzik na ozdrowienie zrób sobie i urlopuj się miło, bez przeziębienia! :)))
Bea > też do niedawna nie miałam pojęcia a jadłam gzik od zawsze chyba :D z różnymi dodatkami :) Wiosenne - to się cieszę bardzo, wiosny jesienią nam trzeba :)))
Miłej niedzieli :)
Hej :)
A u mnie w domu ser miesza sie ze slodka smietanka i dodatkami np. cebula, szczypiorkiem. Czasem z czosnkiem. Czasem z rzodkiewka itd. :p Zawsze tez pieprz i sol. Czasem ostra papryka :) Ale zawsze ze slodka smietanka :>
No i gzik do ziemniakow (pyr) zawsze jest bardziej lejący, niz taki do chleba :>
To mowilam ja - poznanianka :p
Uwielbiam taki twaróg, pycha:)
Zapraszam do zabawy http://kulinarneinspiracje.blogspot.com/2010/09/zabawa-w-lubienie.html
Pozdrawiam!
pyra z gzikiem - znam to ze szłyszenia, ale szczerze się przyznam że nie wiedziałam iż gzik to ser (:
W Poznaniu nie byłam nigdy. W okolicach z resztą też. I chyba dobrze - bo ja w kwestii twarożku z Poznaniakami bym się raczej nie dogadała. Bo jak twarożek, to tylko na słodko... ;))
Pozdrawiam!
Takiego smaku mi narobiłaś, że dziś na obiad zjedlismy pyry z gzikiem (gzik w wersji: jogurt + słony ser balkański + szczypiorek). Jej, jak ja to lubię :)))
Moniko,ja ostatnio wczoraj jadłam gzik.W centrum brzmi on inaczej,ale smakuje równie dobrze.
Pozdrawiam.
A ja byłam ostatnio w Poznaniu, co mi się nawet dzisiaj udało wreszcie mniej więcej opisać, gziku nie było, pyr też nie, ale mnóstwo innych wrażeń ;) Taki twarożek na śniadanie rzecz idealna, chociaż zazwyczaj moja śniadaniowa twórczość ogranicza się do wyjęcia słoika dżemu. Ale przed poniedziałkiem trochę pomarzyć można...
ziji > o, to dobrze wiedzieć - do pyr bardziej lejący, zapamiętane :) Ja dostałam przepis na taki z kwaśną śmietaną właśnie, ze słodką twaróg czasem jadałam, ale przyznam że wolę chyba taki.. Dzieki za informacje z pierwszej poznańskiej ręki :)))
Mm_ajka > Dziękuję pięknie - i za zaproszenie i za miły komentarz :)))
Viri > bez pyr też daje radę ten gzik (IMO nawet lepiej ;-) )
Zay > O widzisz, to ja odwrotnie - twaróg tylko na słono :) W Poznaniu byłam raz, chociaż mam wrażenie że połowa mojej rodziny i znajomych tam studiuje/studiowała - jakoś mi zawsze nie po drodze:D
Ania > Jej, ale się cieszę :))) Takie obiady to i ja lubię :-)
Amber > O proszę, ja też :) A jak brzmi w centrum ten gzik?
karoLina > Czytałam o tym Poznaniu u Ciebie, myślę że i bez gzika było fajnie ;) No właśnie taki śniadaniowy ten twarożek w wersji bez ziemniaków - a zawsze można zrobić w niedzielę wieczorem na "osłodzenie" poniedziałkowego poranka :)))
Pozdrawiam Was ciepło :)
O tak, pyry z gzikiem mmmm pycha :) Chyba wiem co niedługo zagości u nas na stole :)
A dla mnei gwara poznanska to wielka niewiadoma :) Ale tak: pyra, gdzik i tej, o łe tej jeszcze :D
Uwielbiam gzik, dobrze ze przypominasz Monika, trzeba zrobic nim zima zasype rzodkiewke :)
Gzik?? No way :D Albo napiszę inaczej - my way or the highway :P
Nie wiem czemu myślałam że do gzika jakaś specjalna odmiana sera musi być :P
Ale młoda jestem mało wiem :D
Tili > u mnie ostatnio gości często - trza korzystać póki jest :)
buruu > Dla mnie też - oprócz tego co wyżej wymieniłam :D A tego tej to nigdy nie łapię :D
Ale Ty wiesz co dobre Basia - bez rzodkiewki to już ten gzik nie taki, nie? :-)
Pola > :D
No przecież że specjalna - tylko biały wchodzi w grę;)
Ha, wlasnie Monika jestem zdania ze rzodkiewka obowiazkowa, ze rzodkiewka stanowi gdzik w pewnym sensie, tylko tak to nie jakas obelga? :D
No patrz Basia, to się zgadzamy z tą rzodkiewką, ostatnio się nawet zastanawiałam czy gzik w wersji:twaróg-rozdkiew-mięta-melisa to będzie nadal gzik czy tylko pyszny twaróg z dodatkami? :D
Zestaw dodatkow chyba jest dosyc dowolny, wiem ze mozna tez dodac jako na twardo, calkie niele to swoja droga :) A ja strasznie lubie tez w gziku koperek...
Twaróg :P
U mnie musi rzodkiewka być i szczypior i młoda cebulka i sok z cytryny i śmietana kwaśna. Dużo śmietany :D
Basia, z jajkiem mówisz? hmm.. Z dobrym jajkiem wszystko dobre :) Koperek też lubię, w ogóle zielone lubię a kiedyś nie cierpiałam :D
A Polcia mówi że twaróg - trza chyba Grażynkę spytać, jaki jest "jedyny słuszny" przepis na gzik :)))
Czy to przypadkiem nie Twoje zdjęcie zostało tu wykorzystane: http://kultura.kozminwlkp.pl/obrazki/ggzik.jpg ?
Nie wiem, czy za zgodą, bo instytucja ta przywłaszcza sobie zdjęcia.
Anonimowy, oczywiście, że tak, dzięki za info..
Prześlij komentarz