czwartek, 9 września 2010

Szarlotka

Wprost nie wiadomo, co z nimi zrobić. Znajdujemy się w sytuacji robaczka z bajeczki Jana Brzechwy, który chciał koniecznie zjeść coś innego niż jabłka. Nie udało się. Nam także się nie uda.
Maria Iwaszkiewicz, Gawędy o jedzeniu

Tak to z tymi jabłkami jest. Nawet w latach nieurodzaju jabłek pełno i chyba ich jednak nie doceniamy. Przynajmniej ja na pewno nie doceniam - wyczekuję truskawek, jagód, porzeczek, a jabłka jakoś zawsze są i sięgam po nie właściwie tylko wtedy, gdy nic innego nie ma pod ręką. Przypuszczam, że gdyby pojawiały się raz w roku i tylko na trzy tygodnie, to co drugi dzień piekłabym/gotowała coś z jabłkami..

A przecież lubię je bardzo - kosztele, malinówki.. Jakaż to była radość, gdy w czasie spaceru nad jezioro odkryłam kosztelowe drzewo! No więc w ramach jabłkowej refleksji i rehabilitacji upiekłam szarlotkę. Od razu wyjaśnię - szarlotka to dla mnie każdy placek z jabłkami poza Apfelstrudlem. Wiem ze są jabłeczniki, apple pie i pewnie coś jeszcze, ale w domu zawsze mówiło się szarlotka i tak mi już zostało. A szarlotka właśnie - to pierwsze ciasto, jakie z dzieciństwa pamiętam, choć przyznam szczerze, że ta, pieczona przez Babcię do moich ulubionych ciast nie należy.. Szarlotka Babci jest mega-wysoka, na cieście, które właściwie nie wiem jak się nazywa (Babcia mówi 'ciasto na proszku') , z masą z gotowanych jabłek, czasem z cynamonem - no nie jest najgorsze, ale jednak, choć Babcia jest moją kulinarną idolką, to recepturę na szarlotkę opracowałam własną.

Zresztą chyba 'własna' to trochę za dużo powiedziane. Ot, ósemki jabłek ułożone między dwiema warstwami kruchego ciasta i upieczone. Jedynie przyprawy w "moim" stylu - kardamon w miejsce cynamonu, do posypania gruby cukier zamiast cukru pudru i jakiś owocowy, kwaskowy dodatek - raz jest to skórka z cytryny, raz kilka łyżek konfitury (morelowej, porzeczkowej) rozsmarowanej pod jabłka - niby nic a takie dobre! Mam wrażenie, że słowo prostota nie przypadkowo rymuje się z pychota :-)2 szkl. mąki
1/3 szkl. cukru
1/2 kostki masła
3 żółtka

1/2 kg jabłek
kardamon
skórka otarta z cytryny
ew. kilka łyżek kwaskowej konfitury

gruby cukier do posypania

Zagniatam ciasto, połowę wykładam na blachę (kwadratową), rozsmarowuję konfiturę, układam pokrojone w ósemki i oczyszczone z gniazd nasiennych jabłka obtoczone w kardamonie. Posypuję skórką z cytryny, na wierzch ścieram na grubych oczkach resztę ciasta, posypuję cukrem. Piekę na złoto w 180'C (25-30) min.

Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek
A na tym stoliczku pleciony koszyczek,
W koszyczku jabłuszko, w jabłuszku robaczek..

15 komentarzy:

KUCHARNIA, Anna-Maria pisze...

Moniko! Ja też używam wyłącznie określenia
"szarlotka" - wydaje mi się najpiękniejsze, trochę szeleści - jak jesień, kiedy pieczemy ją najczęściej, i u mnie też tylko tak się mówiło na ciasta z jabłkami. Dodatek kardamonu bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam serdecznie:)

aga pisze...

uwielbiam szarlotke:) Twoja jest taka smakowita, mniam:)

Tilianara pisze...

A dla mnie jabłka to podstawa i tak mi ostatnio smutno, bo co idę na targ to jakieś te jabłka takie nie bardzo :( i kwaśne i brzydkie i takie mało jabłkowe, ale jak udało mi się ostatnio kupić piękne antonówki to od razu pomyślałam, że w ten weekend będzie szarlotka :) taka krucho-drożdżowa, koniecznie z kardamonem i wodą różaną, a potem jeszcze gałka lodów gdy ciepłą szarlotkę wyjmuję z piekarnika :)

Amber pisze...

Zdecydowanie szarlotka.Ta nazwa jest piękna!
Z dodatkiem kardamonu tym bardziej.
Ciepło pozdrawiam!

KASANDRA pisze...

Uhm pycha ... uwielbiam wszelakie ciasta z jabłkami ...

viridianka pisze...

ha ha wiesz co? jak miałam 6-7 lat to miałam lekką wadę wymowy, trochę mi się sepleniło po prostu (; i ten wierszyczek Pani nam kazała mówić o stoliczku, koszyczku itd.

a szarlotkę ostatnio piekłam, marcepanową i mam jeszcze upatrzoną kruchą... i teraz nie wiem czy tamtą czy Twoją robić ((;

Paula pisze...

mmm szarlotka...to brzmi pysznie :)

Monika pisze...

Anna-Maria > prawda? tak mi ślicznie staroświecko brzmi szarlotka, i domowo :) dodatek kardamonu polecam, nie robie już w ogóle jabłek z cynamonem :)

aga > wirtualnie częstuj ę :)))

Tili > a wiesz że ta szarlotka jest z antonówek własnie? świetnie się nadają takie kwaśne :) róża i kardamon też do jabłek fantastycznie pasują, to się zgadzamy :)))

Amber > o tak, kardamon do szarlotki idealny :)))

KASANDRA > ja lubię, ale właśnie rzadko robie, za rzadko.. :-)

viri > oj, to nielekko musiało byc, taki szeleszczący wierszyk :))) A szarlotke tą bardzo polecam, jak lubisz taką słodko-kwaskową to myślę że Ci posmakuje :-)

Paula > pysznie :-)))

margot pisze...

ojej jakie słodkie ozdoby na tej szarlotce , mogę sobie troszeczkę powsdychać ?

Monika pisze...

Ala, ozdoby tzw. resztkowe :) Szkoda mi zawsze resztek kruchego ciasta i coś wycinam :)))

buruuberii pisze...

A mi si epodoba slowo jablecznik, tak zawsze wydawalo mi sie ze brzmi bardziej domowo, a szarlotka to byla w cukierni :))

szarlotka z cynamonem nie jest moim ulubionym ciastem, wrecz przeciwinie, ale wiesz Monika robie praktycznie taka sama - z konfitura rozana, z kardamomiem, nie lubie kuchni fusion, ale jest to perska szarlotka :D
Jakiej Ty dajesz konfitury?

Monika pisze...

O patrz, u nas zawsze się właśnie szarlotka mówiło w domu :) W cukierni zawsze ten cynamon sypią więc nie jadam raczej szarlotki w cukierni :D
Konfitura - tak jak napisałam ;) Morelowa albo porzeczkowa zazwyczaj, zwłaszcza mi z tą morelową przypadło do gustu - a mówisz róża - to jest dopiero szaleństwo Basia ! Kurcze, na jakąś super okazję zrobię taką perską szarlotkę- takie fusion to ja rozumiem :)))
:*

buruuberii pisze...

U mnie to tak po prwadzie sie mowilo "placek z jablkami" - wiem, my w Malopolsce to mamy tylko placki!
I obie posypujemy grubym cukrem, ha :-)

Monika pisze...

Wiesz co Basia, z tym plackiem to ja mam dylemat - bo ani ćwierci rodziny z Małopolski a placki jemy jak najbardziej, ulubiona ciocia to nawet na biszkopt z galaretką mówi placek :)
Też grubym cukrem posypujesz? :) Ładnie on wygląda :)))

Anonimowy pisze...

U nas mama zawsze kroiła jabłka na 8mki i każdą 8mkę na 4., dodawała na ich wierzch warstwę kakaową, na nią białka bite z cukrem pudrem a na samą górę polewę kakaową :) Ja preferuję natomiast kuchnię mieszaną tj. po domowemu i z dodatkiem gotowych jabłek uprażonych jak trza (dodaję z Gomaru) oraz orzechów włoskich. Ciasto nazwaliśmy szarlotką kilku przemian;) nieźle smakuje :)