Dziś chciałabym się z Wami podzielić przepisem na nasz tegoroczny (a właściwie już zeszłoroczny ;) ) świąteczny hit - trufelki "Tiramisu". Zrobiłam je z myślą o A., która ów deser baaardzo lubi i przy każdej okazji dopytuje się, czy może tym razem akurat tiramisu będzie - posmakowały jednak niesamowicie nam wszystkim. Coś czuję, że w najbliższym czasie tiramisusowe kulki zagoszczą na stołach dużej części mojej rodziny, a może i nie tylko, bo przepis, jako perfekcyjny, powędrował już do kilku osób ;) Trufle smakują dokładnie tak jak powinny smakować, a nad oryginalnym deserem mają tę przewagę, że łatwo je ładnie podać. Polecam więc serdecznie, a Czyprakowi Antoniemu pięknie dziękuję za podzielenie się receptem :)
Składniki:
200 g biszkoptów
400 g sera mascarpone
5-6 łyżek bardzo mocnej kawy
2-3 łyżki rumu/amaretto
posiekana drobno gorzka czekolada
Biszkopty zmielić w młynku do kawy na kaszę, namoczyć w kawie i alkoholu. Gdy nasiąkną, połączyć z serem na dość gładką masę, toczyć kulki i obtaczać je w czekoladzie (kakao pewnie też zda egzamin). Schłodzić przez noc albo i dłużej.
Smacznego!
Smacznego!
14 komentarzy:
ostatnio robiłam bardzo podobne tyle że mrożone :) u mnie już nie ma... porywam więc jedną jeśli pozwolisz;P
wszystkiego dobrego!
To Antoni takie cuda też robił?! No zazdraszczam Wam! ;)
Czarne perełki.. Urocze. :-)
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! :-)
śliczne
Ojej! jakie piękne:)
Również wszystkiego naj naj naj w tym 2010 roku!:))
Piękne! I takie kremowe!
Też miałam na nie ochotę ;)
Wszystkiego dobrego w 2010!
viridianka > częstuj się :)
oczko > ano robił, robił :) nie zazdraszczaj tylko łapaj kulkę! ;)
poswix > ładnie je nazwałaś :)
Olciaky > pięknie dziękuję :)
Agata > no, kremowe, ale nie rozwalają się jak prawdziwe tiramisu (chociaż to też ma swój urok ;) ) :) Dziękuję :)
Ania > jeśli nadal masz ochotę to zrób czym prędzej, pychotkowe są :)
Pozdrawiam ciepło noworocznie i dziękuję za wszystkie życzenia :)))
Robił, Zemfi, robił, nie taki do końca durnowaty, jak się widzi :D
Ciesząc się ,że smakowało, chciałbym zaznaczyć, że to nie mój przepis, tylko ukradnięty od Atiny, która prowadzi pysznego bloga http://atinabc.blox.pl/2009/02/Kulki-tiramisu.html, która to Atina z kolei zaczerpnęła go... A, sprawdźcie sami, ale ten łańuszek i uczestnictwo w nim to jest to, dla czego warto prowadzić bloga. Pozdrawiam ;)
Oj, kusicie tymi kulkami, może i ja łancuszek pociągnę :)
Ciągnij, Grażka, cią-gnij!
Antoni > Antoni uczciwy, ja tak mam nadzieję, że i po linku z posta każdy do Antoniego zajrzy a u niego dowie się o przepisie Atiny itd itd - dokładnie tak jak Antoni o tym łańcuszku napisał :)
grazyna > miło Cię tu widzieć :) Pociągnij :)
Pozdrawiam ciepło :)))
Monika, powiem Ci ze kusil mnie u Antoniego, ale skadby ten przepis by nie byl, to u Cibie na dobre mnie zafrapowal: toz to wazna sprawa, ze on latwiejszy w podawaniu niz samo tiramisu :-)
buruuberii > Prawda? bo wiesz, ja to bym tak chciała zawsze ciasto w równiutkie kawałki, marchewkę w równą kosteczkę itd, a z tym tiramisu - no jakby nie kręcić - nie da się :D A kulki - ładne, foremne a smakują tak samo (i z tego samego są) :)
Prześlij komentarz