niedziela, 6 marca 2011

Pomarańczowe z kardamonem

"No dobrze, czas coś zjeść" powiedziała kobieta i położywszy sobie na kolanach płócienną torbę, zaczęła w niej szperać. Najpierw wyjęła zawinięty w gazetę srebrny nóż (...), potem czyściutką płócienną serwetkę, złożoną na cztery i dwie duże pomarańcze. Idealnie gładkie, dojrzałe i napęczniałe od soku. Przez chwilę obracała je w dłoni, wąchała i dotykała lśniącą skórkę. "Zjemy po słoneczku" powiedziała, podnosząc owoce wysoko w dłoniach i zawieszając je na wieczornym niebie, w tym samym miejscu, w którym jeszcze przed kwadransem lśniła tarcza prawdziwego słońca.
Dawid Rosenbaum, Wrześniowe pomarańcze

Gdy byłam małą dziewczynką zupełnie nie rozumiałam o co tyle szumu wokół pomarańczy. Zupełnie nie rozumiałam dlaczego daje się te kwasiory w prezencie, jest przecież tyle lepszych  owoców. Choćby jabłka. Radiowa zapowiedź zawijającego do któregoś z portów statku z pomarańczami brzmiała bajkowo, kwaśne, zielonkawe pomarańcze z bajką miały jednak niewiele wspólnego.

Trochę się na szczęście pozmieniało i teraz gdy szaro, gdy zimno, gdy słońce jeszcze nawet nie myśli by wygrzewać w Środkowej Europie choćby pierwsze truskawki, pomarańcze ratują sytuację. Na świecie istnieje podobno ponad 160 gatunków cytrusów, z czego tylko 3 (cedrat, pomelo i mandarynka) nie są krzyżówkami -rodzicami pomarańczy są najprawdopodobniej pomelo i mandarynka. Do Europy pomarańcza przybyła najpewniej wraz z islamem, najpierw do Hiszpanii, by w ciągu kilku stuleci dotrzeć do właściwie wszystkich krajów basenu Morza Śródziemnego.

A skąd wzięły się pomarańczowe tartaletki? Pomarańczowe tartaletki powstały właściwie, jak to czasem u mnie bywa, z przypadku..
Zapomniany kawałek ciasta na shortbreads, zapomniana pomarańcza, kilka łyżek miodu i krótkie zastanowienie: pieprz czy kardamon? Kardamon! Po spróbowaniu kawałka ogłosiłam połączenie pomarańcza-miód-kardamon swoim odkryciem lutego*, forma nie zyskała jednak pozytywnych recenzji (cytuję: herbatnik z pomarańczą..), szybko dopracowałam więc i formę :) Nadzienie z ricotty jest zwykle świetnym tłem dla bardziej wyrazistych smaków, a przecież jest i pyszne miele e ricotta? A więc spód z  (lekko wzbogaconego) ciasta na shortbread, nadzienie do miele e ricotta (z kajecika, chyba na podst. Culinaria Italia, ale nie mam pod ręką żeby sprawdzić) + pomarańczowa skórka i kardamon, na wierzch kilka plastrów pomarańczy, dodatkowy miód, kardamon - to jest to! Pachną cudnie, troszkę orientalnie, troszkę już wiosennie? Takie słońce końcem zimy :)

Tartaletki pomarańczowe z kardamonem (5 tartaletek lub 1 mała tarta):

Ciasto:
150g mąki
75 g masła
35 g cukru pudru
1 łyżka wody z kwiatu pomarańczy
szczypta kardamonu
I reszta:
300 g ricotty
50 g + 3 łyżki miodu
1 jajko
50 ml śmietanki 30%
1 pomarańcza
2 łyżeczki kardamonu

Z mąki, masła, cukru i przypraw zagniatam ciasto (jeśli składniki się nie łączą dodaję łyżkę lodowatej wody), odkładam do lodówki na ok. 1/2 h. Skórkę z pomarańczy (wyszorowanej) siekam w cieniutkie paseczki, gotuję chwilę we wrzątku. Do ricotty dodaję jajko i śmietankę, ucieram, dodaję 50 g miodu, skórkę pomarańczową i 1,5 łyżeczki kardamonu, dokładnie mieszam. Pomarańczę kroję w plastry. Ciasto wykładam do natłuszczonych foremek lub formy na tartę, odstawiam na kilkanaście minut do lodówki. Podpiekam spody (ok. 8 min. w 190'C lub 15 min. dla tarty), nakładam nadzienie, na wierzch każdej tartaletki kładę po plastrze pomarańczy, zapiekam ok. 15-20 min. (lub 30 min. tarta - do momentu ścięcia się masy) w 160'C. Przestudzone tartaletki oblewam pozostałym miodem stopionym w kąpieli wodnej i oprószam kardamonem. To po słoneczku? :)
* Po zastanowieniu doszłam do wniosku, że żadne to odkrycie, od dawna robię przecież sos do sałatki owocowej, którego składnikami są miód, kardamon i sok z cytrusów - pisałam o nim nawet tutaj. Owocowe sałatki są u mnie wiosenno-letnie i rozwiązuje się zagadka wiosennego zapachu tartaletek :)

12 komentarzy:

Kubełek Smakowy pisze...

Odkąd zrobiłam lemon curd, nie mogę najeść się cytrusów. Pomarańcze, grejpfruty, cytryny... Kocham.

Twoja propozycja to kolejny ciekawy sposób użycia egzotycznych owoców w kuchni

Anonimowy pisze...

Naprawdę tylko cedrat, pomelo i mandarynka są "oryginalne"? Jejku, a ja myślałam, że to właśnie one są jakimiś takimi mieszankami-dziwactwami!

A tartaletki wspaniałe. Takie (oklepane, wiem...) małe słońca. Wspaniałe dopełnienie pogody za oknem.

Pozdrawiam!

Amber pisze...

Moniko,a wiesz,że ja w dzieciństwie też nie przepadałam za pomarańczami?Daleko bardziej lubiłam rodzime owoce.
Teraz wszystko się zmieniło i cytrusowe smaki wydają mi się absolutnie wyjątkowe.
A te Twoje wypieki z kardamonem to cymes po prostu!
Uściski i słuchy chodzą po Warszawie,że niedługo do nas zjedziesz!

Nina pisze...

chwała tym, co sprowadzili cytrusy, w tym moje ulubione zimowe owoce - pomarańcze - do Europy

aromat skórki pomarańczowej, cytrynowej, cytryna z herbatą [zwłaszcza w schronisku górskim, pita w trakcie odpoczynku podczas wędrówki] - niezwykle smaki, nie do zastąpienia

delikatessen pisze...

Proste, ale absolutnie fantastyczne - bardzo podobają mi się te tartaletki, tym bardziej, że podobnie jak Nina, uwielbiam cytrusy!

Tilianara pisze...

Ja się piszę na słoneczko! Tym bardziej że kardamon to moja absolutna miłość :)
Pozdrawiam :)

wykrywacz smaku pisze...

wow, wyglądają ekstra! :)

ewe.kott pisze...

mmm... ten pomarańczowy aromat musi być obłędny :D uwielbiam wszelkie takie owocowe taraletki!

aga pisze...

fajne, takie sloneczne, no i pycha:)

margot pisze...

Monika ,a mogę założyć fanklub z twoimi super pomysłami przepisami?
Bo ja na takie ciacho-deser to się piszę

Monika pisze...

Kubełek Smakowy > Ja chyba najbardziej cytryny (w każdej postaci), ale masz rację - cytrusy to jest to, zwłaszcza o tej porze roku :))) Dziękuję :)

Zay > Oliwka, no tak przynajmniej rzecz pan Jonathan Roberts :) Cedrat to nawet byłabym skłonna o to podejrzewać, ale jeśli chodzi o mandarynkę i pomelo to też obstawiałabym że to jakieś "kundle" :) Pozdrawiam również, słoneczka, pewnie że słoneczka :)))

Amber > Ja nie wiem, jak można było ten kwas lubić.. :) Z kardamonem wszystko jest dobre :)
A co to za plotkarz takie plotki rozpuszcza, co? :))) No będę będę, czyli Ciebie Amber też się można spodziewać? Cudnie! :)))

Nina > O tak, skórki cytrusowe to jest to, ja bym nawet była zainteresowana skórką cytrynową rosnącą bez cytryny (skórkę zużywam a cytryna biedna wysycha..) ;) I o górach piszesz, ach.. :)))

delikatessen > Cieszę się, dziękuję! :)

Tili > To ślę słoneczko :) Z kardamonem :)

wykrywacz smaku > dziękuję ślicznie :)

EVE > zwłaszcza z kardamonem :)

aga > Dziękuję :)

margot > Alcia,, fanklub to ja założę - Twój! :))) Jak przeczytałam Twój ostatni komentarz pod mrowiskiem to aż się ucieszyłam że mam wpis z kardamonem :)))

Dobrego tygodnia! :)

Unknown pisze...

Miałam to samo zdanie na temat pomarańczy :) Były to jednak lata ciężkiego kryzysu i wtedy jadło się nawet pieruńsko kwaśnie pomarańcze oraz zielone tzn. niedojrzałe banany ;)

Dziś pomarańcze lubię, najchętniej w formie przetworzonej :)

Lubię Cię czytać :)