wtorek, 31 sierpnia 2010

Serniko-brownies, jeżyny i urodziny

Jeżyna to prymitywny roślinny opryszek, który zaczął bronić dostępu do wielu miejsc na półkuli północnej na długo przed ostatnią epoką lodowcową.
J. Roberts, Powab jabłka. Fascynujące dzieje owoców i warzyw.

Czyli jakieś 35 000 lat temu. Jeżyna wyruszyła na podbój Północy z ciepłej półkuli południowej i tak zasmakowała w chłodach, że na ciepłym Południu trudno ją dziś znaleźć. Za to w chłodniejszym klimacie pleni się jak chwast, wykorzystując każdą wolną przestrzeń. Należąca do tej samej rodziny (różowatych) malina pod ziemią przyrasta co roku około 2 m - jeżyny rosną i dalej i szybciej. Nic dziwnego więc, że choć od dawna uważana była za roślinę leczniczą (często jednak na zasadzie homeopatii: złe wylecz innym złym, czyli jeżyną..) i użytkową - z owoców robiono dżemy, z korzeni pomarańczowy barwnik, a liście stosowano na oparzenia i opuchlizny - nikt jeżyny w ogrodach nie uprawiał. Bo i po co, skoro jeżynowych chaszczy wszędzie pełno?

Pierwsze jeżynowe plantacje pojawiły się w drugiej połowie XIX w USA (Massachusets), gdzie sadzonki jeżyny sprowadzono z Europy Środkowej. Szybko stała się tam niezwykle popularna - dziś w niektórych stanach Ameryki Północnej zalicza się ją do grupy chwastów kategorii C, co oznacza, że niszczyć jej krzaki należy zawsze wówczas, gdy zaczynają wchodzić w konflikt z działalnością człowieka. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić - mimo, że w niektórych, opanowanych przez jeżynę miastach teren każdej budowy przekopuje się głęboko by pozbyć się jej korzeni, jeżyna i tak po kilku latach odbija, niszczy chodniki, obrasta budynki - w sukurs walczącym z jeżynowym oblężeniem przychodzą jedynie.. kozy (regularnie zatrudniane m.in. przez główną siedzibę Microsoftu), gustujące o dziwo w jej kolczastych pędach.

W Europie jeżyny tępione są głównie w lasach (utrudniają wzrost młodym drzewom) - mają też jednak swoje zalety - są po prostu niezwykle smaczne.. Dżem jeżynowy to prawdziwy smakołyk - lekko kwaskowy, lekko słodki, o ślicznym głębokim kolorze i delikatnym aromacie wanilii. Pychotka.

1 kg jeżyn
200 g cukru
laska wanilii

Jeżyny zasypuję cukrem, czekam aż puszczą trochę soku (ok. 1h), doprowadzam do wrzenia i gotuję ok. 1/2 h. Połowę otrzymanego dżemu przecieram, by pozbyć się nadmiaru pestek, mieszam z pozostałą połową, dodaję ziarna wanilii, ponownie zagotowuję. Gorący dżem przekładam do wyparzonych słoików. Idealny na śniadanie :)Dziś blog obchodzi swoje pierwsze urodziny :) Urodziny=Goście, goście=brownies, a brownies w wersji z sernikiem=pychota do kwadratu!
Zapraszam więc wszystkich miłych czytelników Stoliczka na urodzinowe serniko-brownies z jeżynami :)))

Przepis? Ulubiony przepis na brownies, ulubiony przepis na sernik, przygotować masy z 1/2-2/3 ilości składników, dodać owoce, upiec.
Więc u mnie:

warstwa brownies:
z tego przepisu - 2/3 porcji

warstwa serowa - tradycyjny, dość ciężki sernik (polski/krakowski):
250 g twarogu
1 jajko
1 żółtko
50 g masła
1/3 szkl. cukru, w tym 2 łyżki cukru z wanilią
1 czubata łyżka mąki ziemniaczanej
skórka otarta z połowy cytryny
jeżyny

Masło ucieram z cukrem, stopniowo dodaję żółtka i zmielony twaróg. Białko ubijam na pianę, dodaję do masy serowej, dodaję mąkę ziemniaczaną i skórkę z cytryny.

Na dno blaszki wylewam warstwę brownies, na wierzch warstwę sernika, układam jeżyny, piekę ok. 20 - 22 min. w 180'C (lepiej nie dopiec niż przesuszyć). Smacznego!

15 komentarzy:

grazyna pisze...

To ja wpraszam się w gości na Urodziny. Wszystkiego najlepszego ! Częstuję się pysznym brownie. A na jeżyny się niedługo wybieram, może dżem będzie :)

myniolinka pisze...

propozycja przepyszna - częstuję się urodzinowo i urodzinowego cmoka przesyłam :*
wszystkiego dobrego :)

Anonimowy pisze...

Urodziny? Gratuluję! A na sernikobrownies skuszę się z ogromnie wielką chęcią, bo obydwu wypieków jestem ogromną fanką.

Pozdrawiam! :)

kasiaaaa24 pisze...

Gratuluję i życzę kolejnych lat blogowania :) czyli ja też sie załapię na urodzinowe brownie? :)

asieja pisze...

niedawno Mama przywiozła mi pudełeczko naszych jeżyn ze wsi. były cudowne. uwielbiam ten kwaśny smak.

wiosenka27 pisze...

Jak pięknie wygląda to sernikobrownies:) Cudownie:)

viridianka pisze...

wszystkiego najlepsiejszego dla Stoliczka!
i dżem i sernikobrownies podoba mi się bardzo, a co do jeżyn to słyszałam właśnie że w Ameryce N są w kategorii C i porastają często wzdłuż całe ulice .

Karmel-itka pisze...

zdjęcia cudowne!
sernikowbrownies... tam gdzie coś z serem (na słodko, oczywiście), tam pojawiam się i ja xd
a dżem? delicja! jeżyny same w sobie sa niesamowite.
no, i oczywiście sto lat! wszystkiego... wymarzonego!

Monika pisze...

Grazyna > Zapraszam nie tylko w blogowe urodziny :) Na jeżyny do lasu? :)

myniolinka > dziękuję pięknie i zapraszam częściej :)))

Zaytoon > to tu dwa w jednym :)Dzięki :)))

kasiaaa24 > Dziękuję :) OCzywiście że się załapiesz, nawet na dwa kawałki ;)

asieja > Ja też, chociaż jak dla mnie to one raczej słodkie są :) Ale uwielbiam :)

wiosenka > Cieszę się że Ci się podoba :)))

Viri > Stoliczek kłania się i pięknie dziękuje :)))

Karmel-itka > Dziekuję :))) A nie na słodko nie lubisz? Ja uwielbiam chyba w każdej postaci..
Ciekawe jak będą wyglądały blogi za sto lat :)

Pozdrowienia wszystkim śle gorące i dzieki że tu wpadacie :)))

cudawianki pisze...

oj taki dzemik z checia bym zrobila!

grazyna pisze...

Wszystkiego najlepszego z okazji wczorajszego Dnie Blogera ! Zapraszam do zabawy, zajrzyj do mnie proszę :)

Monika pisze...

cudawianki > Bardzo polecam :)))

dorota20w > Dziękuję bardzo :)))

Grazyna > Ale się spóźniłam ;) Dziękuję pięknie Kumie, obiecuję cosik przy następnej notce dopisać :) A zaglądam często :)))

buruuberii pisze...

Monika, spoznione ale szczere Sto lat dla Stoliczka :* A zostalo jeszcze troche tego ser-brownies?
Oj, jego zdjecie to przyklad, jak sie powinno robic zdjecia dobrych ciast (przynajmniej IMO:)!

Wiesz, nigdy nie rozumialam dlaczego moja babcia nie podzielala mojej milosci do jezyn rosnacych w potoku, bylo to prawie przed cwierc wiekiem, teraz jezyna zawlaszczyla sobie caly potok :D

Monika pisze...

Basia, dziękuję pięknie w imieniu Stoliczka za życzenia i swoim za komplimenta :* :))) Jest brownie bez sera, może być (z najlepszego i jedynego słusznego przepisu oczywiście:D) ? :)

A wiesz że mi też babcia z mamą ciągle powtarzają żeby nie jeść tych z lasu tylko z działki? A te leśne przecież lepsze :D

buruuberii pisze...

Monika, nie wiem co tez tym starszym pokoleniom sie poplatalo, bablowca sie boja, czy co? :D
A koniecznie z "jedynego slusznego przepisu"!