A teraz opowiem Wam o pewnej książce..
Jeśli miałabym zgadywać, w którym z krajów Europy pije się rocznie najwięcej kawy, bez zastanowienia typowałabym Bośnię. Ewentualnie Włochy. Nic bardziej mylnego - jak się okazuje, w kawowych statystykach dotyczących Europy pierwsze miejsce zajmują na zmianę dwa kraje, które nijak z kawą mi się nie kojarzą - i właśnie w jednym z tych krajów rozgrywa się akcja rzeczonej książki, z kraju tego pochodził również jej autor. Książka (a właściwie książki, mowa bowiem o trzech opasłych tomiszczach) to dziwna, właściwie mogłabym w nieskończoność wymieniać , co mi się w niej nie podobało (żeby nie szukać daleko - nachalny product placement to tylko jeden z przykładów), a mimo to, nie mogłam się od niej oderwać - jest niezwykle wciągająca (niemal tak jak wiercenie dziurek w kawowych ziarenkach :-)). Bohaterowie książki natomiast nie odrywają się od kubków z kawą - jak policzyła autorka jednego z około-kulinarnych blogów* w pierwszym tomie powieści znajdują się 93 sceny picia kawy (na 634 strony), jak policzył komputer - słowo kawa odmienione przez przypadki pojawia się w polskim tłumaczeniu 132 razy. W tomie drugim i trzecim statystyka wygląda podobnie. Co to za książka? Kto zgadnie?
Na zwycięzcę czeka aromatyczna kawowa bransoletka (ze słodkim bonusem), na Wasze odpowiedzi** czekam do momentu opublikowania kolejnej notki, czyli powiedzmy nie krócej niż tydzień :-) Przewidziane nagrody pocieszenia!
A co do kawy?
Fondant au chocolat to czekoladowa babeczka z płynnym wnętrzem. Złośliwi powiedzą , że to takie niedopieczone brownie, odpowiem na to, że niedopieczone brownie jest w takim razie bardzo, bardzo pyszne. Mój ulubiony przepis na fondanty pochodzi z bloga Truskawkowej Ani, przepis to doskonały, prosty i niezawodny - zmieniłam jedynie czas pieczenia - moim mini-kokilkom wystarcza 6 min w piekarniku, dodałam też - a jakże - odrobinę kawy, której delikatnie wyczuwalny aromat świetnie łączy się z sosem na bazie domowej konfitury truskawkowej. Jeśli życzymy sobie by babeczki miały naprawdę płynny środek warto do każdej foremki włożyć przed upieczeniem dodatkową kostkę czekolady.
Fondant au chocolat to czekoladowa babeczka z płynnym wnętrzem. Złośliwi powiedzą , że to takie niedopieczone brownie, odpowiem na to, że niedopieczone brownie jest w takim razie bardzo, bardzo pyszne. Mój ulubiony przepis na fondanty pochodzi z bloga Truskawkowej Ani, przepis to doskonały, prosty i niezawodny - zmieniłam jedynie czas pieczenia - moim mini-kokilkom wystarcza 6 min w piekarniku, dodałam też - a jakże - odrobinę kawy, której delikatnie wyczuwalny aromat świetnie łączy się z sosem na bazie domowej konfitury truskawkowej. Jeśli życzymy sobie by babeczki miały naprawdę płynny środek warto do każdej foremki włożyć przed upieczeniem dodatkową kostkę czekolady.
Czekoladowy fondant z kawową nutą - wg przepisu Ani z Truskawek (4 małe porcje):
80 g + 4 kostki czekolady o wysokiej zawartości kakao (np. 70%)
80 g masła
3 łyżki cukru
1 jajko + 1 żółtko
1/2 płaskiej łyżki mąki
1/2 płaskiej łyżki zmielonej drobno kawy
+ 3 łyżki konfitury truskawkowej, 1 łyżka alkoholu (likier pomarańczowy), 1/2 łyżeczki utartego kardamonu
Czekoladę i masło podgrzewam w garnuszku do stopienia. Jajko i żółtko ucieram dokładnie z cukrem. Łączę obie masy, dodaję mąkę i kawę, delikatnie ale dokładnie mieszam. Wypełniam masą 4 małe (ϕ=7 cm, h=2,5 cm), natłuszczone kokilki, do każdej wkładam dodatkową kostkę czekolady, piekę 6 min. w 210'C. Natychmiast po upieczeniu wyjmuję babeczki z foremek, podaję z sosem na bazie domowej konfitury truskawkowej (konfiturę rozrzedzam łyżką alkoholu, doprawiam kardamonem). Znikają w pół minuty :-)
* żeby za bardzo nie ułatwiać, na razie nie napiszę jaki to blog, choć właściwie nie trudno się domyślić..
** mała prośba - pochwalcie się naturalnie w komentarzu, że wiecie, ale odpowiedź przyślijcie mi w mejlu (adres w profilu) - w ten sposób więcej osób będzie miało możliwość wzięcia udziału w zabawie :-)
P.S. A tu kawowa (i nie tylko) biżu w jeszcze innym wydaniu :-)
29 komentarzy:
Monika! Ja nie mam pojęcia w tej chwili co do konkursu, bo myśleć logicznie na takie widoki nie mogę! Ale co tam, i tak chcę taki naszyjnik;P No Ty to się naprawdę nie nudzisz! I tak mi kawą po oczach wieczorną porą!!! Litości! I jeszcze ten fondant Ani, na którego punkcie też oszalałam... Jak możesz:D Że nie wspomnę, o urlopie...;P
I tak Cię uwielbiam;*
Nie mam pojęcia jaka książka ale typuję Skandynawię. Oni nic innego nie piją (no chyba żeby %)
No to ja nie mam pojęcia. Ale ciekawa jestem odpowiedzi, wszakże z wielką przyjemnością przeczytam owe tomiszcza. :)
A fondant... cudowny!
Pozdrawiam gorąco! :)
Ach jak fajnie, że Ci się nudzi bo bransoletki robisz cudne! :) A taki fondant uwielbiam!
O książce, gdzieś już słyszałam ale nie pamiętam tytułu :) pozdrowienia!
myślę o...
o! Amber mnie ubiegła :)
Fondant wygląda pysznie.
Anna-Maria > Ania, myśl myśl :) A jak nie wymyślisz to ja pomyślę, może znajdzie się coś ;) A urlop - jutro lecimy, jupi :)))
Z wzajemnością :):*
Barbara > Ciepło-zimno? :) A nieee, nie podpowiem :)
Zay > Odpowiedź za tydzień, może do tego czasu? :)))
Pozdrawiam również :)
Agnieszka > Ależ! Wcale się nie nudzę, po prostu czasem trochę nadwyrężam dobę.. :) Liczę na to że sobie przypomnisz :))) Pozdrawiam
Amber > A gwiazdek to się już nie czyta, co? :D W mejlu prosiłam :))) Skasuję na razie Twój post, ale nie dlatego ze Cię nie lubię tylko żeby nie psuć zabawy innym, wszak ma trwać minimum tydzień :) Całusy dla Ciebie! :)
Karolina > Dobrze myślisz :)
Jswm > Ale nie ma kto pierwszy ten lepszy, będzie losowanie :)
Pozdrawiam wiosennie :)))
Moniko,przepraszam...Jakoś gwiazdki mi umknęły...
Konkursy zdecydowanie nie dla mnie,jak w mejlu Ci napisałam...
Pozdrowienia!
Amber, absolutnie nic się nie stało :) Konkursy jak najbardziej dla Ciebie, odpowiedź zapisana, będzie losowanie :)
Serdeczności :)
A ja chyba wiem :)
A za czekoladowy fondant dalabym sie pokrajac.
Cuudo :) Ja nie wiem, co o za książka, a komentarz piszę na szybciutko, bo zaraz wyjeżdżam :)
Strasznie fajna na kawowa biżu!
O kurcze, nie mam zielonego pojęcia o jakiej ksiazce mowa. A zaczęłam byc ciekawa :)
Bez szczegółów, więc chyba mogię? Kiedyś napisałem małą recenzyjkę tego oszałamiającego tasiemca wraz z małą trawestacyjką. Fragment wystarczy, bo była równie upierdliwa, co oryginał..
"L. WZIĘŁA NAPARSTEK, zrobiła sobie z niego gumofilce, zaparzyła kawę Nesca i przeszła po dywanie firmy Norgedywanen. Podeszła do ikeowskiego krzesła Krnjongungblatten, usiadła na nim wygodnie przed swoim iBookiem 4TB RAM z dopalaczami i programem jej własnego pomysłu Kinciminci 3.19, który napisała 3 lata przed pojawieniem się komputerów, i który od tego czasu robił wszystko, co mu powiedziała, łącznie z syntezą tlenu z siarki na Marsie. Postanowiła, że musi odsapnąć, więc wypiła kawę Kavsson. Wzięła do ręki polski długopis Cuś-Tam i podrapała się w łydkę. "Pieprzona siarka". Odpaliła zdalnie przestarzałego peceta marki Compaq z systemem Windows1 z 16kB RAM i kartą graficzną Hercules zastanawiając się, dlaczego Compaq nie chciał zapłacić za wystąpienie w książce XXXX. Przecież nie było drogo, a ona miałaby łatwiejszą pracę. Wypiła kawę. "Pieprzona kawa"."
Taaa, długo nie zapomnę tego dzieła ;)
mmm... fondant zapowiada sie przepysznie:)
Monika, alez z Ciebie niesamowicie zdolna osobka! zachwycasz! :-)) , na konkurs nie mam glowy, zaczynam pakowac walizke do wyjazdu!...
hm , odpowiedzi na zagadkę nie znam :D, ale takie babeczki to w nagrodę za brak wiedzy można dostać ?
Cudna jest i ta biżuteria też
hmm... jest taka jedna trylogia która na myśl mi przyszła, wysyłam @
pozdrawiam serdecznie!
Monia, i kardamon tam jest, no i mnie nie ma przy Twoim stole, czekającą z łyżeczką aż spałaszuję to cudo i wychłepcę cały sosik :D Kardamonowo to ja już się zrobiłam obsesyjna :) Chyba sobie takie bransoletki z nasionkami kardamonu zrobię :D
Buźka cieplutkie :*
A nic się nie przyznałaś, że ta kawa to Twoje dzieło! (chyba, że ja nie słuchałam akurat). Wiem, co za książka, oczywiście, chociaż, mimo że o tym rozmawiałyśmy, to domyślenie się zajęło mi zadziwiająco długą chwilę. I zgadzam się, product placement tak mało wyrafinowany jak w rodzimych produkcjach filmowych, a prawdopodobieństwo wystąpienia zdarzeń bliskie z kolei filmom science fiction. Ale i tak irytował mnie każdy powód, dla którego musiałam się od czytania oderwać.
Udanego wyjazdu!
Nie mam pojęcia Monika Ty za trudne zagadki zadajesz!
Spadaj :)
Natomiast chciałabym takie cudo na przegub mej dłoni :)
Da się?
:*
Kochani, dziękuję Wam za komentarze i odpowiedzi, oczywiście chodzi o Millenium Stiega Larssona, rozwiązanie konkursu pod dzisiejszą notką - gratuluję!
Antoni > mówisz o tej kumowej recenzji? Trafniejszej nie czytałam! :)
Polcia > Przecież wiesz że się da :):*
Monika, podpowiedz z 3 opaslymi tomiskmi byla absolutnie neipotzreba, a popatrz ja i tak konkurs przegapilam, ehh :)))
Wiesz, te naturanle bransoletki sa o niebo fajniejsze od tych z Etsy. Powiem Ci, ze mam dwie bransoletki z kawa - chwailiam Ci sie? Takie z Pozegnania z Afryka, chodzilam kolo nich ze 3 lata, az kupilam dwie :D
PS. Symbol ϕ w przepisie mnie absolutnie obezwladnil - bombowy ze hej!
Basia, "statystyki" miałam tylko dla pierwszego tomu, musiałam to zaznaczyć..No może nie musiałam pisac że opasłe one :)
Bransoletkami się nie chwaliłaś - koniecznie się pochwal, strasznie lubię takie rzeczy :) W PzA widziałam tylko naszyjniki i pierścionki, naszyjniki noszę b. rzadko, pierścionków wcale więc się nawet za bardzo nie przyglądałam.. Ale nie wiem czy Ci już mówiłam , znalazłam w Krk sklepik z biżuterią tylko z naturalnych ziarenek, pestek itp - b. fajny, czekam aż dostaną bransoletki z fasolek w czarne kropki :)
PS. :D
Monika, ja "mam hopla" na punkcie oksydowanego srebra, wiec to sa takie ciezkawe srebrne, a ze ich w PzA nie widzialas to sie nei dziwie, bo wykupilam wszystkie dwie (jedna dla Rodzicki drogiej;). Pochwale sie kiedys, ostatnio wyjelam z pudeleczka gdy przyslalas mi ta bizuterie z Etsy :))
Hej! Minęło już strasznie dużo czasu, ale dopiero teraz dotarła do mnie strasznie wymięta przesyłka - sprawka poczty polskiej najwyraźniej;) w każdym razie baaardzo dziękuję za słodką niespodziankę! Pozdrawiam serdecznie:)
Prześlij komentarz