Dziś będzie o wyjątkowym bochenku chleba.. O pierwszym bochenku, który upiekłam z samodzielnie wyhodowanego zakwasu :) Piekłam wcześniej bułki, ciasta rozmaite, ale własny chleb wydawał mi się zawsze czymś wręcz nieosiągalnym - tymczasem - jest! I choć, rzecz jasna, daleko mu do ideału, to i tak przerósł moje najśmielsze oczekiwania, tym bardziej, że nie dodałam do ciasta ani odrobiny drożdży, a zakwas młodzieniaszek i tak spisał się na medal i poradził sobie znakomicie - mam nadzieję, że to zapowiedź owocnej współpracy :) Będziemy (ja i zakwas ;) ) się starać :)
Korzystałam z przepisu na chleb 60/40 Nilsa - wyrósł pięknie, w czasie pieczenia pachniał niesamowicie, a teraz cieszymy się wspaniałym w smaku, lekko kwaskowym, wilgotnym chlebkiem - kto jeszcze nie próbował - szczerze zachęcam!
Korzystałam z przepisu na chleb 60/40 Nilsa - wyrósł pięknie, w czasie pieczenia pachniał niesamowicie, a teraz cieszymy się wspaniałym w smaku, lekko kwaskowym, wilgotnym chlebkiem - kto jeszcze nie próbował - szczerze zachęcam!
270 g zakwasu żytniego 100%
135 g mąki żytniej razowej
180 g mąki pszennej chlebowej
200 ml wody
9 g soli
Składniki wymieszać w misce i zostawić na 45 min., po tym czasie ciasto złożyć lub przemieszać (złożyłam) i zostawić na kolejne 45 min. Uformować bochenek i umieścić go w koszu do wyrastania (ja włożyłam do foremki), pozostawić do wyrośnięcia. Powinien zwiększyć swoją objętość prawie dwukrotnie (u mnie rósł ok. 4 godzin). Wstawić do pieca nagrzanego do 260'C (nagrzałam do 240 - tyle grzeje nasz piekarnik), po 10 min. zmniejszyć temperaturę do 220'C, piec przez 35 minut.
Smacznego!