Mapy i przewodniki uwielbiam na równi z książkami kulinarnymi - tak pisałam dwa tygodnie temu, pisałam o wirusie podróżowania, o podróżach kulinarnych, o kulinarnych powrotach do ukochanych miejsc - a gdyby tak stworzyć osobną kategorię przewodników kulinarnych?
Jakiś czas temu pokusiłam się o ułożenie swojej listy gdańskich kulinarnych Warto, gdańskich kulinarnych Trzeba, właściwie lista ta układała się sama przez niemal 7 lat, które w Gdańsku spędziłam, może kiedyś ujrzy światło dzienne? Części z miejsc, o których bym napisała już nie ma, jak zwykle poniewczasie żałuję trochę, że nie robiłam na bieżąco zdjęć. Bo choćby takie pączki na Grunwaldzkiej koło dworca Gdańsk Wrzeszcz - najlepsze jakie jadłam! - zostaną już tylko wspomnieniem, z czasem staną się pewnie wielkie już nie tylko jak dłoń ale jak cały talerz, taka wspomnień uroda.
A co będę wspominać, jeśli kiedyś przyjdzie mi przeprowadzić się z Krakowa? Co zaczyna tworzyć listę moich krakowskich Warto? Jakiś czas temu, podczas jednej z rozmów z KaroLiną z Bułki z masłem padł pomysł, by listę naszych krakowskich Warto, listę krakowskich specjałów spisywać na bieżąco, gdy tu jesteśmy, trochę dla siebie, trochę dla tych, których z Krakowem łączą wspomnienia, którym zdarza się za Krakowem zatęsknić, trochę dla tych, którzy Krakowa jeszcze nie znają a może chcieliby poznać.
Jakiś czas temu pokusiłam się o ułożenie swojej listy gdańskich kulinarnych Warto, gdańskich kulinarnych Trzeba, właściwie lista ta układała się sama przez niemal 7 lat, które w Gdańsku spędziłam, może kiedyś ujrzy światło dzienne? Części z miejsc, o których bym napisała już nie ma, jak zwykle poniewczasie żałuję trochę, że nie robiłam na bieżąco zdjęć. Bo choćby takie pączki na Grunwaldzkiej koło dworca Gdańsk Wrzeszcz - najlepsze jakie jadłam! - zostaną już tylko wspomnieniem, z czasem staną się pewnie wielkie już nie tylko jak dłoń ale jak cały talerz, taka wspomnień uroda.
A co będę wspominać, jeśli kiedyś przyjdzie mi przeprowadzić się z Krakowa? Co zaczyna tworzyć listę moich krakowskich Warto? Jakiś czas temu, podczas jednej z rozmów z KaroLiną z Bułki z masłem padł pomysł, by listę naszych krakowskich Warto, listę krakowskich specjałów spisywać na bieżąco, gdy tu jesteśmy, trochę dla siebie, trochę dla tych, których z Krakowem łączą wspomnienia, którym zdarza się za Krakowem zatęsknić, trochę dla tych, którzy Krakowa jeszcze nie znają a może chcieliby poznać.
Kiełbaski spod Hali Targowej znalazły się w przewodniku Zjeść Kraków tuż za restauracją Hawełka a przed Klezmer Hois z krakowskiego Kazimierza. I choć na przewodnik duetu Makłowicz&Mancewicz patrzę coraz bardziej sceptycznym okiem, choć wspomniany Klezmer Hois rozczarował mnie niezwykle i doprawdy nie wiem co mój ulubieniec, Makłowicz Robert, w miejscu tym dostrzegł tak wyjątkowego, to kiełbaski z nyski polecam w ciemno każdemu, kto choć na moment odwiedzi Kraków i będzie miał okazję wybrać się na wieczorny spacer w okolice Hali Targowej.
Pamiętacie scenę z Anioła w Krakowie, w której anioł Giordano (Krzysztof Globisz) z Hanką (Ewą Kaim) pieką kiełbaski przy starej niebieskiej nysce przez całą noc obleganej przez barwny tłumek? To właśnie ta nyska! To te kiełbaski! Na co dzień co prawda stoisko obsługuje dwóch poważnych panów w białych fartuchach (zresztą bez nich to już nie byłoby to), kiełbaski smakują jednak dokładnie tak jak można sobie wyobrazić oglądając film - doskonale! Zwłaszcza późną, wieczorowo-nocną porą, zwłaszcza w tym miejscu.
Tak więc przepis na dziś jest krótki: któregoś dnia wybrać się wieczorową porą pod Halę Targową na Grzegórzeckiej w Krakowie, wypatrzyć niebieską nyskę, ustawić się w ogonku i po odczekaniu swojej kolejki wpałaszować plastikowymi sztućcami pyszną wiejską kiełbaskę upieczoną przez panów w białych fartuchach na ruszcie opalanym drzewem, na prawdziwym ogniu - wpałaszować i powiedzieć, że lepsza to już tylko taka z ogniska!
Ciekawe co o kiełbaskach napisze dziś Karolina? :-)
P.S. Należałoby jeszcze podać dokładny adres, ale dokładniejszego niż pod Halą Targową chyba nie ma.. Godziny otwarcia, wedle informacji na nysce: 20.00-3.00, choć ostatnio widuję panów wracając ze środowych warsztatów fotograficznych czyli tuż po godzinie 19 - to jeśliby ktoś nie gustował w nocnych wycieczkach, choć zapewniam - warto! :-)
Pamiętacie scenę z Anioła w Krakowie, w której anioł Giordano (Krzysztof Globisz) z Hanką (Ewą Kaim) pieką kiełbaski przy starej niebieskiej nysce przez całą noc obleganej przez barwny tłumek? To właśnie ta nyska! To te kiełbaski! Na co dzień co prawda stoisko obsługuje dwóch poważnych panów w białych fartuchach (zresztą bez nich to już nie byłoby to), kiełbaski smakują jednak dokładnie tak jak można sobie wyobrazić oglądając film - doskonale! Zwłaszcza późną, wieczorowo-nocną porą, zwłaszcza w tym miejscu.
Tak więc przepis na dziś jest krótki: któregoś dnia wybrać się wieczorową porą pod Halę Targową na Grzegórzeckiej w Krakowie, wypatrzyć niebieską nyskę, ustawić się w ogonku i po odczekaniu swojej kolejki wpałaszować plastikowymi sztućcami pyszną wiejską kiełbaskę upieczoną przez panów w białych fartuchach na ruszcie opalanym drzewem, na prawdziwym ogniu - wpałaszować i powiedzieć, że lepsza to już tylko taka z ogniska!
Ciekawe co o kiełbaskach napisze dziś Karolina? :-)
P.S. Należałoby jeszcze podać dokładny adres, ale dokładniejszego niż pod Halą Targową chyba nie ma.. Godziny otwarcia, wedle informacji na nysce: 20.00-3.00, choć ostatnio widuję panów wracając ze środowych warsztatów fotograficznych czyli tuż po godzinie 19 - to jeśliby ktoś nie gustował w nocnych wycieczkach, choć zapewniam - warto! :-)