środa, 21 kwietnia 2010

Skórki pomarańczowe

Poezja. Możemy je jeść z wyjątkowo miłymi gośćmi przy herbacie, same w chwili załamania, a także - po odsączeniu - ubierać nimi tort. Wreszcie, można na nie tylko patrzeć i też odczuwać wiele satysfakcji.
Maria Iwaszkiewicz, Gawędy o jedzeniu, Warszawa 1970

O tak, skórki cytrusowe w cukrze zastosowań mają wiele i, choć robię je nie od tak dawna, nie wyobrażam już sobie pieczenia bez nich. Sposobów na przygotowanie tego specjału jest wiele, mi najbardziej przypadły do gustu skórki przygotowywane według receptu Marii Iwaszkiewiczowej na zimową konfiturę, czyli cytrusy w syropie cukrowym. Metoda jest dość czasochłonna, ale pracy przy tym niewiele, a efekt - znakomity! Aromatyczne, miękkie, słodkie skórki, fantastycznie szkliste i błyszczące - idealne. Dodatkowym plusem jest fakt, iż pomarańcze czy cytryny dostępne (i najlepsze!) są także w tych mniej owocowych porach roku, dzięki czemu, w każdej chwili możemy przypomnieć sobie lato, jak dla mnie - nieodłącznie związane z godzinami spędzonymi nad bulgoczącym garem z drewnianą łyżką w ręku (no dobra, do skórek łycha niepotrzebna..) :-)
Dzisiejszym wpisem inauguruję więc na blogu nową kategorię przepisów, "drobiazgi" - drobiazgi, ale jak wiele znaczące! Bo czyż nie jest tak, że wypróbowujemy setki nowych, ciekawych przepisów, a i tak wracamy wciąż do tych najprostszych, podstawowych? Ulubionego drożdżowego, ulubionego kruchego, ulubionego sernika? A przysłowiową kropką nad i stają się właśnie owe drobiazgi, detale - skórki w cukrze, domowy cukier z wanilią, rodzynki w rumie? Siła tkwi w szczegółach!
skórki obrane (razem z albedo) z 5-6 pomarańczy
1 l wody
1,20-1,30 kg cukru
Skórki pokroić w cienkie paski, zalać wodą i odstawić na tydzień. W tym czasie codziennie dwa razy zmieniać wodę i płukać skórki. Po tygodniu zagotować skórki w syropie przygotowanym z litra wody i połowy przewidzianego cukru. Odstawić na dobę. Czynność powtarzać przez 3 kolejne dni, codziennie dosypując po ok. 20-35 dkg cukru. Ostatniego dnia skórki przełożyć do wyparzonego słoika, zalać syropem, szczelnie zakręcić. Przechowywać w lodówce, używać jako dodatku do ciast i deserów.
Smacznego!

16 komentarzy:

margot pisze...

śliczne zdjęcie
p.s uwielbiam takie skórki

Tilianara pisze...

Zdjęcia aż ślinka leci - bardzo apetyczne te skórki :)

Agata Chmielewska (Kurczak) pisze...

zawsze podziwiałam osoby, które tak jak Ty, mają tyle chęci i nie są takimi leniami jak ja, i robią same skórki pomarańczowe i cytrynowe

asieja pisze...

cudowny kolor!

Gosia Oczko pisze...

Moni, aż sobie zapach wyobraziłam i sernika mi się zachciało. Upieczesz Kumom? ;)

myniolinka pisze...

sernik z makiem i do tego te piękne skóreczki.. poezja!

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

Nadrabiam zaległości w lekturze blogów :)Uwielbiam tę ksiązkę M. Iwaszkiewicz! A skórki kandyzuję odkąd zrobiłam pewne pomarańczowe ciasto, w którym znajdował się m.in. ten skłądnik, z instrukcją wykonania. Kiedyś nie cierpiałam skórek, teraz nie cierpię tylko tych kupnych :)

Bea pisze...

Masz racje Moniko - sila tkwi w szczegolach :)
A te Twoje skorki takie idealne! Wspaniale wygladaja na zdjeciach. Ma sie ochote siegnac po nie przez ekran... :)

Pozdrawiam serdecznie!

Monika pisze...

margot > dziękuję! Ja też już uwielbiam ;-)))
Tili > dziękuję ślicznie :-)
aga-aa > ale wiesz co, te skórki tak naprawdę są bardzo leniwe, po kilka minut przez tych kilka dni im wystarczy poświęcić i już, a takie dobre :-)))
asieja > no, kolor to wielki plus domowych skórek, masz rację :-)
Oczku > Kumom - zawsze! Poczekają Kumy do weekendu na sernik? :-)))
myniolinka > sernik z makiem? takiego chyba nie znam.. :-)
Ania > świetna książka, prawda? A znasz tę drugą książeczkę M. Iwaszkiewicz - Z moim ojcem o jedzeniu? Pomarańczowe ciasto z pomarańczowymi skórkami brzmi fantastycznie!
Pozdrawiam cieplutko :-))):*

buruuberii pisze...

Ach, niezle to ujelas "Siła tkwi w szczegółach!" :-) A wiesz, ze ja od lat poszukiwalam wlasnie tego przepisu, na cale skorki z albedo, ktore wychodza grube, miesiste i szkliste! Wogole nie przeraza mnie fakt ich dlugiego gotowania, wrecz przeciwnie - cieszy ogromnie, 10 dni pod rzad i zrobie!
Usciski Monia :-)

Monika pisze...

Bea > idealne, mówisz? to ja się rumienię i dziękuję :-)))
buruu > Basia, no one właśnie takie są, grube, mięsite i szkliste - jak napisałaś :) Zrobisz, naprawdę? :-)
:*

buruuberii pisze...

Oczywiscie ze tak, nawet myslalam Monika ze zdaze teraz, ale wyliczylam dzisiaj i za 9 dni wyjezdzam, do kitu :-) Ale moze koncem maja... Pomyslalam o cytrynowych oczywiscie, ostatnio te cytrynowe wole, ale zobacze co wyjdzie :)

Buziak!

buruuberii pisze...

Moni, chcialam doniesc ze od 3 dni skorki (cytrynowe u mnie) mocza sie w wodzie!
A takie mam pytanie, na poczatku sie moczyly, a teraz po okolo 10ciu godzinach od zmienienia wody zaczyna ta woda jakby sie "burzyc", babelki powietrza sie pojawiaja - to normalne?

:*

Monika pisze...

O masz Ci los, dopiero zobaczyłam że napisałaś.. Przepraszam Basia, kurcze, teraz to pewnie już za późno, ale bąbelki u mnie się też pojawiały, za pierwszym razem się nawet zastanawiałam czy przypadkiem nie wrzuciłam ich do gara nie wypłukanego z płynu do mycia :D

Wyszły Ci te skórki?
Sorki raz jeszcze, gapa ze mnie..
Uściski :*

buruuberii pisze...

Powiem Monika tak: chyba wyszly, bo tak naprawde powinnam je zagotowac raz jeszcze w syropie, ale braklo mi pol dnia :-) jestem jednak juz teraz zadnia, ze sa idealne, taaakie grube jak maja byc - dzieki za przepis!

Monika pisze...

Basia, cała przyjemność po mojej stronie i do usług :) na 100% będą dobre, też nie zawsze gotuję tyle co trzeba :)A wiesz, zerknęłam dziś do Iwaszkiewiczowej i tam w przepisie też była cytryna a nie pomarańcza!
Buziak :)