piątek, 15 października 2010

Pigwa a właściwie pigwowiec

Cóż można powiedzieć o pigwie?
Że kwaśna? Ano kwaśna. Ale pachnie przy tym tak obłędnie, że nie sposób nie wgryźć się w choć jeden owoc i przekonać się, że - no właśnie - kwaśna niemożebnie. W przetworach jednak radykalnie zmienia swoje oblicze - pigwowa kwasota w galaretkach czy konfiturach staje się bardzo przyjemna, fantastyczny aromat pozostaje, pojawia się też lekko miodowa słodycz.

Pigwa nie od zawsze była pigwą. Pierwsza poświadczona wzmianka o pigwie pojawiła się w XV w (1472 u J. Stanka), wcześniej pigwa była gdulą. Odnośnie nazwy gdula (gduła) teorie są dwie - pierwsza mówi, iż gdula to nazwa rdzennie słowiańska, odnosząca się pierwotnie do wszystkich owoców o kształcie gruszki, wedle drugiej zaś wywodzi się od greckiego Kydonion malon czyli 'jabłka z Kydonu'. Jakby nie było - od słowa gdula pochodzą prawie wszystkie współczesne określenia tego owocu - czeska kdoule, serbska, chorwacka, bośniacka dunja, bułgarska дюла (djulja). Skąd wzięła się polska pigwa - nie mam zielonego pojęcia (ani odpowiedniego słownika pod ręką..).

Co z pigwą robić? W Portugalii pigwa to marmello więc wszystko jasne - marmolada - to po pierwsze (choć bardziej podoba mi się pod hiszpańską nazwą - dulce de membrillo :-)). Po drugie - różne urocze słodkości z marmolady pigwowej właśnie - tu kilka ciekawych pomysłów ze starych angielskich ksiąg i periodyków, jeśli ktoś ma ochotę wypróbować to pięknie proszę o recenzję (zwłaszcza tarty brzmią nieźle..). Po trzecie - pigwę można dodawać do mięsa, do dań duszonych - świetnie zastępuje cytrynę, no i ten pigwowy aromat.. Po czwarte - nalewka - w Historic food zwana pigwową ratafią, mowa jednak zdecydowanie o nalewce* - nalewce pigwowej na brandy, tak myślę. A po piąte - galaretka. Galaretka z pigwy, kawałek sera (najlepiej owczego choć właściwie jakiegokolwiek) - takie śniadanie, zapewniam, gwarantuje dobry humor na cały dzień!Przepis na galaretkę z pigwy mógłby zaczynać się tak, jak każdy wzorowy przepis z epoki, z której na szczęście za wiele nie pamiętam - mógłby zaczynać się na przykład tak: Jeśli uda Ci się dostać.. lub tak: Jeśli zdobędziesz.. Pigwy próżno szukać na straganach. Co ma wspólnego pigwa z dereniem chociażby? Albo smakowitą ulęgałką? Ano właśnie to, że trzeba ją zdobyć. Albo ma się krzaczek, albo trzeba szukać - jeśli pigwę już znajdziemy, reszta to pikuś - wystarczy udrzeć z kilogram albo i dwa**, pokroić zagotować i już - darmowa, a przy tym - paradoksalnie - bezcenna. Ale warto, naprawdę warto!

Prosta galaretka z pigwy (na podstawie przepisu z broszurki Domowe przetwory Babuni):

owoce pigwy/pigwowca
cukier
woda

Więc: jeśli uda Ci się dostać kilogram pigwy.. umyj owoce dokładnie, usuwając ewentualne włoski (na dojrzałych owocach już ich raczej nie ma), pokrój na dość cienkie plasterki, wrzuć do garnka, zalej wodą tak by przykryła owoce. Gotuj ok. 40-45 min (aż owoce będą prawie rozgotowane), najlepiej z pestkami (pektyny!). Następnie owoce odcedź dobrze na sitku lub wyciśnij przez dwukrotnie złożoną gazę, do otrzymanego soku (może być mętny, sklaruje się w czasie gotowania z cukrem) dodaj cukier (mniej więcej 1/2 szkl. cukru na 1 szkl. soku) i gotuj aż galaretka zgęstnieje i uzyska jasno- lub ciemno-pomarańczowy kolor (w zależności od ilości cukru - im dojrzalsza pigwa tym ciemniejsza galaretka). Przelej do gorących słoików (gęstnieje b. szybko!), zakręć, zawekuj*** albo i nie wekuj, bo "ma wzięcie", w związku z czym wekowanie nie ma większego sensu :-) Podawaj z (najlepiej owczym) serem. Smacznego!*Wydaje mi się jednak, że ratafia in english to coś nieco innego niż ratafia jaką znamy tu.
**Z 0,5 kg pigwowca otrzymałam jeden słoiczek galaretki, taki jak na zdjęciu.
***Gotową galaretkę polej 0,5 łyżeczki spirytusu, podpal, zakręć gdy jeszcze płonie - nie ma sensu po raz drugi podgrzewać galaretki gotując słoik w wodzie - a i zabawa przy podpalaniu przednia :-)

19 komentarzy:

margot pisze...

Monika , ja Ciebie bardzo ,ale to bardzo lubię, ale teraz to muszę się zastanowić :P
Bo ty zdobyłaś tą pigwę /pigwowca , a ja jeszcze tej jesieni nie
I nie dość ,że takie apetyczne zdjęcia z takimi cennymi zdobyczami pokazujesz to jeszcze linka podsyłasz z takimi łakociami
ach , po co ja tu zaglądałam , teraz jeszcze mnie czeka szukanie na gwałt pigwy .
Darmowa jeszcze powiadasz , darmowa , guzik toć to droższe od złota :P diamentów nawet:D

Atria C. pisze...

Ja właśnie zdobyłam, kupiłam i trzymam na balkonie:)
Znalazłam w Krakowie za 12 zł kilo też będę robić coś dobrego. Na szcżęście dobrze się przechowuje w chłodzie:)

Pozdrawiam ciepło!

ps. rok temu szukałam jak głupia przez dwa miesiące..

Amber pisze...

Moniko, taka galaretka z pigwy jest tradycją w mojej Rodzinie.Musi być!
Uwielbiamy ją z serami - owczym,kozim i camembertem.Dodajemy do herbaty i ciasteczek.Wyjadamy prosto ze słoików.
Twoja jest piękna,kolor taki pigwowy.
Pozdrawiam!

KUCHARNIA, Anna-Maria pisze...

A u mnie pigw pływa właśnie w nalewce - galaretki nie znam, niestety, ale zrobię w przyszłym roku, zrobię! Bo pięknie wygląda i na pewno bosssko smakuje:) Pozdrowienia!!!

Karmel-itka pisze...

niezwykle przydatny post. jak każdy.
podsuwasz naprawdę sporo praktycznych informacji, co bardzo się chwali ;]

asieja pisze...

uwielbiam pigwę, którą Mama zamyka w słoiczkach. nie wiem nawet jak ją nazwac, choc w zasadzie to też ma konsystencję galaretki. pyszna.

Szarlotek pisze...

Mam to szczęście, że mogę ją kupić na bazarze :) Dla mnie doskonała do herbaty :)

Inkwizycja pisze...

Widzę przez płot owoce pigwy leżące pod drzewkami pigwowca u sąsiadki... jak mi nie da, podkradnę w nocy ;-)

Monika pisze...

margot > Alcia, mamy dwa krzaczki na działce więc nie było to aż takie zdobywanie ;) Ale strasznie słabo obrodziły w tym roku, niecały kilogram zebrałam takich pyrdków malutkich.. Owocnych łowów Ci życzę :)))

Atria C. > Atria, a zdradziłabyś gdzie w tym Krakowie można upolować pigwę? Czy to wielka tajemnica? Dorzuciłabym do nalewki :)))

Amber > no właśnie, do serów jest niezastąpiona! Do herbaty (zwłaszcza miętowej)najbardziej lubię taka w cukrze, ale w tym roku postawiłam na galaretkę :)I dziękuję pięknie :)))

Anna-Maria > pigwówka też pyszna! a galaretka ma taki lekko miodowy smak, polecam Ci szczerze, bardzo jest smaczna :)

Karmel-itka >Oj, dziękuję :))) Czasem mam wrazenie że takie nudne referaty piszę, tym bardziej cieszą takie komentarze :)))

asieja > taka w cukrze może? Też ją uwielbiam :)))

Szarlotek > Rety, gdzie są takie bazary? :D u mnie można rożne rzeczy dostać, zurawinę błotną borwówki, ale pigwy nie widziałam nigdy.. Do herbaty doskonała, masz racje!

Inkwizycja > Oj, nie pozwól żeby się takie dobroci marnowały! :)))

Gorące pozdrowienia i uściski ślę Wam :)))

Asia pisze...

O, czerwona :) Nasza znajoma zawsze robi dżem an zimę z pigwowca, ale to dżem, nie galaretka i wychodzi ciemnożólty :)

Tylko Spróbuj pisze...

Pigwa jakoś się nie przyjęła w mojej kuchni.
Ale Twoja wygląda przesmacznie! Aż chce się spróbować! :)

chrupka77 pisze...

Co do owocow to jest i pigwa i pigwowiec:) To dwa różne owoce.Twoje to pigwowiec japoński własnie:)

Monika pisze...

Kuchareczka > z tym kolorem to nigdy do końca nie wiadomo jaki wyjdzie, może być i jaśniejszy, moja Babcia robi pigwę zupełnie żółciutką :)

Tylko Spróbuj > Pewnie, każdy ma swoje smaki :) Dziękuję pięknie :)))

chrupka77 > Dlatego właśnie taki tytuł notki :)

Pozdrawiam ciepło :-)))

karoLina pisze...

Piękny kolor ma Twoja pigwa, i prawdą jest, że "jeśli uda ci się dostać" – udało się, chyba trzy razy specjalnie po nią biegałam na targ. Dziwny to owoc – po obraniu z 70 dag zostało mi 30 i już w duchu oskarżałam pana ze straganu o nieuczciwość, kiedy zważenie obierków wykazało, że to jednak on miał rację. Mój efekt przetwarzania jest niby ok, ale spodziewałam się więcej. Może pigwa była jeszcze niedojrzała?

Atria C. pisze...

Na Kleparzu.
Polskie były przez jeden dzień. Kiedy przyszłam następnego aby dokupić już znikły zastąpione tureckimi (ale te też są ok i na pewno będzie mniej odpadków i obierek).

Teraz pigwa polska jest tam po zbójnickiej cenie 30 zł.

buruuberii pisze...

Ale mam fart w tym roku: mialam 2.5 kg derenia, 1.5 kd dzikich gruszek i 3 kg pigwy wlasnie mam - dobra, juz sie nie chwale :)) Nie wiem co jest z tymi owocami, a moze z powodu tej niedostepnosci tak nas kreca?

Zachodzilam w glowe skad te czeskie "kdoule", nikt wogole nie slyszal o takich owocach..., to juz mi Monika wyjasnilas!

Membrillo i manchego to dla mnie doskonale polaczenie, ale co zrobic z ta pigwa dalej nie wiem, zaden przepis mi znany nei zachowuje jej aromatu i swiezosci, co mysisz Monika?

Sciskam!

Monika pisze...

Karolina > Obierałaś pigwę? Rety, podziwiam, te moje były tak maleńkie, że bym chyba oszalała obierając je.. Wiesz co, z mniej dojrzałej pigwy ta galaretka też wychodzi, trochę mniej czerwona, ale smak ok, co z Twoją było nie tak? Pozdrawiam ciepło :)))

Atria C. > Dzięki :))) Kurcze, wszystko co dobre to na tym Kleparzu :D

buru > Basia, chwal się chwal :) Myślę że ta niedostępność to połowa sekretu przynajmniej, przecież wiadomo że najlepsze to czego nie ma :D
A ja bym chciała wiedzieć skąd jest ta "pigwa", z niczym mi się to nie kojarzy..
Membrillo i manchego - Basia, znów napiszę: skąd wiedziałaś? :D przecież nie widać na zdjęciu tego fajnego wzorku :D
A przepis już Ci ślę na mejla:) Buziaki :)

Brukselka pisze...

To ja na szybko, bo syrop już w garnku... Gotować pod przykryciem czy do odparowania? Pierwszy raz robię galaretkę:)

Vanilia81 pisze...

Witaj Moniczko, no więc robiłam galaretkę z Twojego przepisu i (bo tak zrozumiałam) odcisnęłam pigwę razem z wodą, która z gotowania zostala, tzn. z 3 dużych garnków pierwsz wodę wylałam przez roztargnienie, ale przy tej ilości cukru nie chcił się zsiąść :( Zwekowałam już ją nwet i d... Sok i tyle. Dopiero kiedy dłam kilo cukru na litr soku i gotowałam (uwaga!) 2 godziny przeszła test na zimnym talerzyku i potem super się w słoiczkch zsiadła. Może to z powodu tego, że moje pigwy były tej dużej odmiany (wielkości dużych jabłek).Ciekawe :)